Jeżeli wydaje Ci się, że biegową przygodę najlepiej zacząć w marcu, no – może tak w okolicach maja, to jesteś w błędzie. Najlepszy czas, żeby zacząć biegać to jesień, a konkretnie: listopad. Dlaczego zimno jest Twoim sprzymierzeńcem? Dowiedz się wszystkiego o listopadowym bieganiu i poznaj wskazówki, które pomogą Ci przetrwać ten mroczny czas.
Listopad to najbardziej depresyjny, mroczny i nieprzyjazny miesiąc roku - przynajmniej w naszym kraju. Ochłodzenie, deszcze, plucha. Szarość. Liście już opadły, natura przygotowuje się na nadejście zimy. Strasznie. Jakby tego było mało, dochodzi zmiana czasu, z powodu której wchodzimy w tryb: „Rano wstaję – ciemno, wracam z pracy – ciemno”. Słońca jest jak na lekarstwo, dlatego osobiście polecam... zacząć swoją przygodę z bieganiem właśnie w tym miesiącu. Oto 10 powodów, dlaczego to będzie naprawdę fantastyczna decyzja. Zdradzę Ci też tipy, które pomogą przetrwać ten czas, czas do pierwszego śniegu. Jedziemy, a w zasadzie – lecimy!
1. Sytuacja jest tak zła, że gorzej już być nie może. Dlatego polecam Ci zacząć swoją przygodę właśnie w dołku: emocjonalnym, biegowym, jakimkolwiek. Może już być tylko lepiej. Jeśli zaczynamy bieganie w stanie euforii, bardzo szybko możemy zrezygnować.
2. Organizm przechodzi z trybu „palę wszystko” na „misiu jest taki miły, potrzebuje snu”. Właśnie teraz mamy skłonności do leniuchowania, lubimy sobie dogadzać, a okazja też zawsze się znajdzie. Nasz organizm częściej niż w okresie wiosenno-letnim kumuluje tkankę tłuszczową. Nie oszukuj się: na zimę zawsze nieco „przybierzesz”, ale skup się na tym, żeby to były 2 kilogramy, a nie 10. Dlatego potrzebujesz ruchu.
3. Każdy chce świetnie wyglądać latem, na wakacje. I dlatego listopad to dokładnie ten czas, kiedy najlepiej zacząć. Dlaczego teraz? Bo na pewno będą potknięcia. Będą gorsze dni. Jeśli zaczniesz na wiosnę, to nie ma opcji, że w 3 miesiące zrobisz formę. Ile się leniuchowało, tyle samo czasu trzeba poświęcić, by wrócić do formy.
4. W święta będziesz mieć czyste sumienie, zagryzając ulubione ciasteczko pyszną sałatką! Będziesz już wtedy praktycznie 2 miesiące w ruchu, także jeden wyskok nie wpłynie na Twoją sylwetkę. Ba! Możesz nawet potraktować świąteczne podjadanie w kategorii małej nagrody, na którą sumiennie pracowałaś przez ostatnie miesiące.
5. Jeśli chcesz, by bieganie stało się sposobem na sportowe życie, musisz zapamiętać pewien fakt o październiku: od teraz będzie figurował w Twoim kalendarzu jako: ODPOCZYNEK. Jeśli chciałabyś odpoczywać w listopadzie, to recepta na treningową katastrofę! Po listopadzie szybko przyjdzie grudzień, kiedy Mikołaj przynosi TĘ czekoladę, na święta wjeżdżają serniki, ciasteczka i czekoladki. Sylwester to oczywiście mocne postanowienie poprawy! Tylko kiedy już się zmobilizujesz, to 20 stycznia nie masz szans wyjść na siarczysty mróz, bo... nie będziesz mieć tolerancji termicznej. Tego nie przeskoczysz i wtedy nikt ani nic nie zmusi Cię do wyjścia na zewnątrz.
6. Zimno będzie Twoim przyjacielem… no może nie od razu. Ale kiedy zaczniesz systematycznie biegać, Twoja tolerancja na zimno się zmieni. Nie doznasz szoku termicznego, tylko stopniowo będziesz adaptować organizm do zmieniających się warunków. W styczniu nie wyjdziesz, gdy będzie zamieć! Gwarantuję Ci to.
7. Zdrowie i odporność. Ruch zimą to lekarstwo na wiele problemów. Nie tylko uzupełnisz poziom endorfin, których będzie Ci brakowało, kiedy słońce schowa się za chmurami. Także Twoje przyzwyczajenia żywieniowe natychmiast się zmienią. Wiem, co mówię! Im więcej biegam, zwłaszcza zimą, tym mniej mam zachcianek. Już nie miewam akcji „zjem konia z kopytami, by poprawić sobie humor”.
8. Bo czas szybciej zleci. Oczywiste? Być może! Jeśli zajmiesz się czymś na poważnie, to listopad przeleci, jak z bicza strzelił i pojawi się grudzień, a potem już z górki do wiosny.
9. Respekt i podziw. Nie śmiej się. W tym okresie każdy potrzebuje pochwał, pozytywnych emocji. I uwierz, zobaczysz, jak fajnie będzie, kiedy rano pobiegniesz po chleb, a koleżanka spotkana w sklepie zdziwi się: „Uuu, biegasz w takich warunkach? No, no!”. Albo przy wspólnym stole rodzinnym opowiesz, że była totalna plucha, a Ty dzielnie, niczym Lara Croft szłaś po swoje.
10. Bo inwestycja w siebie to najlepsza forma dobrego samopoczucia. Praca nad sobą przyniesie Ci wiele korzyści. Na wiosnę, gdy wielu będzie bić się z problemami, Ty będziesz jak ten skowronek, który swoimi radosnymi trelami wprowadza wszędzie pozytywny nastrój. Poczujesz się lekko, swobodnie. Będzie od Ciebie bić duma, że udało Ci się przetrwać najgorszy czas - będzie bić od Ciebie duma! Bo teraz już nic złego Cię nie spotka.
Przekonałem Cię, że TEN czas jest właśnie teraz, w listopadzie? Poniżej moja lista 10 tipów, które pomogą Ci zacząć biegową przygodę i przetrwać.
To może być złamanie 5 km w 30 minut, to może być pierwszy start w zawodach. Wreszcie – poprawa wyniku na ulubionym biegu. Cel musi być realny i do osiągnięcia przez 4 miesiące. Mierz siły na zamiary. Krok po kroku.
Każda forma motywacji jest w tym okresie potrzebna!
Ja na początek polecam dwa treningi w tygodniu plus bieganko w weekend.
Ciesz się tym, że idziesz. Dzień wcześniej przygotuj sobie ubranie. Partnera, rodzinę, psa czy kota poinformuj o swoich planach: gdzie, co i jak będziesz biegać. To taka niepisana umowa z nimi, że oni w tym czasie ogarniają sobie inne tematy. I na pewno przypomną Ci, że dziś biegasz: nie będzie odwrotu.
Możesz przy pomocy aplikacji, możesz na mapie – to nie ma znaczenia. Zaplanuj wszystko po to, by zrealizować zadanie. Początki są trudne, dlatego musisz mieć wszystko poukładane. Od A do Z.
Takich, które dadzą Ci kopa! Rozplanuj je tak, by w uszach leciało Ci AC/DC, Nirvana albo Dimmu Borgir właśnie wtedy, kiedy dosięgnie Cię mały kryzys. Włącz muzykę już w domu. Nakręcaj się, zanim wyjdziesz.
2-3 godziny przed wyjściem nie jedz, bo to może spowodować, że się zdemotywujesz. Pamiętaj: na zewnątrz jest zimno i brzydko, a w domu ciepło. Nie utrudniaj sobie sprawy.
Przed wyjściem zawsze ciachnij kawałek – malutki! – gorzkiej czekolady. A po powrocie miej przygotowany dobry posiłek. Musisz po treningu jeść, nie mają to być słodycze, tylko odżywcze rzeczy. Pij kiszony sok z buraków co 2-3 dni. To da Ci odporność i powera. Zawsze po treningu lub wczesnym rankiem, Ty wybierasz!
Koniecznie w weekend, kiedy masz więcej czasu, szukaj lasu, dzikich miejsc. Las jest idealny, bo dodatkowo w tym czasie wydziela pełno aromatycznych olejków: bieganie i aromaterapia w jednym.
Przez kilka treningów musisz eksperymentować. Raz będzie Ci za ciepło, raz za zimno. Pamiętaj, że lepiej się rozebrać niż wychłodzić. Możesz na pierwszych treningach ubrać się za ciepło, ale spokojnie, musisz to wyczuć. Ubieraj się na cebulkę: średnio 3 warstwy. Bielizna, bluza, kurtka lub grubsza bluza. Zawsze pamiętaj o czapce! Przez głowę tracimy najwięcej ciepła. Ja na pierwsze 2-3 kilometry zawsze zakładam rękawiczki.
UWAGA!
Rozgrzewkę zawsze rób w ciepłym pomieszczeniu. Wtedy odzież utrzyma ciepło i nie będzie efektu „O… pi**** jak w kieleckim!”. Pamiętaj, zanim organizm się rozgrzeje, miną 2-3 kilometry, a jeśli idziesz tylko na 5 kilometrów, nie zdążysz się rozgrzać i organizm da Ci popalić.
SUPER TIP – Twój organizm będzie z Tobą walczył. Będzie robił wszystko, byś tylko siedziała i jadła. Jadła słodycze. Będzie używał podstępów, będzie Tobą manipulował, dlatego nie możesz mu na to pozwolić. Jak go złamiesz, masz z górki. MUSISZ się wysypiać. Zresztą po dobrym wieczornym treningu będziesz spać jak dzidziuś. Plan jest wszystkim. Myśl o tym cały czas. Nakręcaj się. Zobaczysz, że to przyniesie efekt.
Kryzys. Jeśli Cię dopadnie to go przełam. Nie rezygnuj z wyjścia z domu. Zrób mniej, ale przejdź przez rytuał. Ubierz się, czekolada, muzyka, rozgrzewka. Potem zobaczysz, że po 2 km kryzys minie.
Powodzenia! Mam nadzieję, że te kilka moich porad pomoże Ci przetrwać najgorsze. Żeby nie było, w zeszłym roku właśnie o tej porze (listopad) sam wróciłem do regularnego biegania, więc fajnie było przygotować dla Ciebie ten tekst. Niech noga podaje i nie poddawaj się. Wiosną będziesz zbierać owoce swojej decyzji!
Założyciel oraz współwłaściciel Nessi Sportswear. Ogarnia wiele rzeczy na raz, bierze udział w procesie od projektu, przez produkcję, po sprzedaż. Fan dobrego jedzenia, podróży, kociego mruczenia i… zakwaszanego soku z buraka! Jeździ na rowerze, pływa i biega. Na swoim koncie ma 4 starty maratońskie, z czego 3 ukończone - najlepszy z wynikiem 3:29:34.
Dowiedz się jakie są główne założenia treningu CrossFit i ile korzyści może przynieść regularne jego wykonywanie.
Dowiedz się na co zwrócić szczególną uwagę podczas treningów na trudnym podłożu aby nie nabawić się kontuzji.
Dowiedz się co warto wprowadzić do treningu uzupełniającego biegacza jesienią, aby zaprocentowało to w nowym sezonie startowym.
Dowiedz się, co piszczy w nowej kolekcji i nad czym aktualnie pracujemy! Bądź na bieżąco z promocjami i informacjami z wnętrza firmy. Obiecujemy tylko najbardziej kolorowe newsy :)
Progres W. Izbicki, N. Sztandera, Ż. Adamus Spółka Jawna
Jana III Sobieskiego 16, 32-650 Kęty
Copyright © Nessi. All rights reserved.