Na tafli od niemal 15 lat. Opowiedziała nam o swoich początkach w sporcie, sukcesach i pasjach. Poznaj świat hokeja dzięki naszej #nessigirl!
Patrycja Sfora – dwudziestoośmiolatka z Bytomia. Gra w hokeja na lodzie, jest zawodniczką Polonii Bytom i reprezentacji Polski. Absolwentka Uniwersytetu Śląskiego i Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Pracuje w branży IT.
Patrycja Sfora: Od urodzenia mieszkam jakieś 200 metrów od lodowiska, na moim osiedlu chyba każdy kiedyś próbował grać w hokeja lub ma wśród bliskich kogoś, kto to robił. Kiedy odbywał się mecz seniorskiej drużyny, cała dzielnica tym żyła i u mnie nie było inaczej. Chodziłam na mecze od kiedy miałam 8 lat i zawsze mnie ten sport pociągał. Uczęszczałam też do szkoły sportowej, konkretnie do klasy o profilu hokejowym, ale wtedy tylko chłopcy uprawiali tę dyscyplinę. Zawsze im kibicowałam, spędzałam dużo czasu na lodowisku i marzyłam, żeby kiedyś grać. Kiedy dowiedziałam się, że w moim mieście powstaje kobieca drużyna, bez zastanowienia poszłam na spotkanie organizacyjne i zostałam do dziś, to już chyba z 15 lat!
Sprzęt zawodnika z pola składa się z łyżew, ochraniaczy goleni i kolan, spodenek, kamizelki, nałokietników, rękawic, kasku (z ochroną na całą twarz w przypadku kobiet i zawodników poniżej 18 roku życia lub krótką ochroną na czoło i oczy w przypadku seniorów) i kija. Koszt sprzętu z wyższej półki dla dorosłego zawodnika to około 6 tysięcy złotych. Myślę, że jest to spory wydatek, jeśli chcemy kupić wszystko za jednym razem. Jest też oczywiście możliwość zakupu tańszego sprzętu, i taki na początek zdecydowanie wystarczy.
Na lodzie liczy się dla mnie przede wszystkim wygoda i komfort. Co prawda nie widać tego, co mam pod sprzętem, więc na lodowisku wygląd odzieży schodzi na dalszy plan. Za to materiał odgrywa ogromną rolę! Odzież musi być termoaktywna i dobrze odprowadzać wilgoć, bo na niektórych lodowiskach jest bardzo zimno.
Podczas treningów na lodzie i podczas meczów używam odzieży Ultra i, szczerze mówiąc, jest to najlepsza odzież termoaktywna, jaką kiedykolwiek miałam na sobie. Nie krępuje ruchów, ma bezszwowy korpus, jest szybkoschnąca i jest jak druga skóra. Poza tym materiał jest bardzo wytrzymały, nie niszczy się mimo częstych otarć kamizelki czy nałokietników. O ile, jak wcześniej wspomniałam, na lodzie wygląd odzieży nie ma dla mnie większego znaczenia, to na ścieżkach biegowych czy na siłowni wszystko musi do siebie pasować! Lubię zaszaleć z kolorową odzieżą Nessi, która dodaje energii: szczególnie przydaje się to wtedy, kiedy za oknem jest szaro i ponuro.
Sprawdziłam odzież sportową Nessi podczas wielu aktywności i tym, co ją wyróżnia (oczywiście poza pięknymi, kolorowymi wzorami), jest świetna jakość.
Można zacząć samemu lub skorzystać z pomocy wykwalifikowanych trenerów. Nie mam pewności jak to wygląda w innych klubach, ale chętnie przybliżę Wam, jak to wygląda u nas. W moim klubie organizowane są zajęcia nauki jazdy, na których – pod okiem trenerów – kilkuletnie dzieci uczą się samej jazdy na łyżwach. Jeśli im się spodoba, mogą pójść o krok dalej i przyjść na trening hokeja dla najmłodszych. Na takich zajęciach nauka hokejowego rzemiosła odbywa się również w ulubionej formie dzieci: poprzez zabawę. A jeśli nie należymy do grona juniorów? Nic straconego! W Bytomiu i we Wrocławiu są drużyny kobiet-amatorek, na których dorosłe kobiety uczą się jazdy na łyżwach i gry w hokeja od zera. Nie grają co prawda w żadnej lidze – trenują dla przyjemności, ale myślę, że jest to świetna inicjatywa, która pokazuje, że nigdy nie jest za późno, żeby zacząć grać w hokeja.
Jeśli bierzemy pod uwagę wiek i płeć, to sport dla każdego. Na lodowisku można spotkać kilkuletnie maluchy, ale też ich dziadków, grających w amatorskich drużynach. Także kobiecy hokej staje się w Polsce coraz bardziej popularny! Mówię tu oczywiście o rekreacji, a nie profesjonalnym uprawianiu tego sportu. Co istotne, na pewno nie jest to sport dla „delikatnych” ludzi, bo jak to się mówi w naszym środowisku – „hokej boli” i jak najbardziej się z tym zgadzam. Jest to sport mocno kontaktowy, więc jeśli ktoś boi się starć przy bandzie, ostrej gry i nie lubi mieć siniaków, to raczej nie powinien myśleć o rozpoczęciu przygody z hokejem. Podczas meczów hokeja czasem zdarzają się sytuacje, że zakrwawiony zawodnik zjeżdża z lodu w asyście lekarza, a po 10 minutach kontynuuje grę. Nie bez powodu mówi się, że to sport dla twardzieli :)
Niestety, hokej – ani kobiecy, ani męski, nie jest zbyt popularny w Polsce, w porównaniu do piłki nożnej czy siatkówki. Nasze mecze, które rozgrywamy w ramach europejskiej ligi, można obejrzeć na YouTubie – na kanale Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. Ostatnie kwalifikacje do Zimowych Igrzysk Olimpijskich były również transmitowane przez TVP Sport i, ku zdziwieniu wielu, cieszyły się one większą popularnością od niektórych spotkań naszych męskich drużyn.
Uważam, że nie. Sponsorzy nie ustawiają się w kolejce do wspierania drużyn kobiecych. Zwykle musimy łączyć treningi i mecze z pracą na etacie, studiami czy szkołą. Doba nie jest z gumy, więc czasem natłok obowiązków jest olbrzymi. Praca od poniedziałku do piątku, po pracy od razu wyjście na trening, powrót koło 22. W weekendy często odbywają się mecze wyjazdowe; nie jest najgorzej jeśli jest to wyjazd do Krakowa czy Oświęcimia, ale jeździmy też do Włoch, Austrii czy na Węgry, więc poniedziałki po takim weekendzie bywają ciężkie, ale nie lubię narzekać, bo sama wybrałam sobie takie życie, kocham to, co robię i dzięki hokejowi przeżyłam wiele pięknych chwil, które zapamiętam na zawsze. Jako kobiety często musimy się też mierzyć z dyskryminacją i niepochlebnymi komentarzami ludzi, którzy twierdzą, że to nie jest sport dla płci pięknej.
Myślę, że moim największym sukcesem, a raczej nie moim, tylko największym sukcesem mojej drużyny, był pierwszy w historii naszej reprezentacji awans do finałowego turnieju kwalifikacji do Zimowych Igrzysk Olimpijskich. W decydującym meczu przegrywałyśmy 0:2 z drużyną Holandii jeszcze na 7 minut przed końcem spotkania, a finalnie udało nam się wygrać 3:2. Moja radość była tym większa, że jeszcze kilka dni przed turniejem nie wiedziałam czy w ogóle będę mogła na nim zagrać ze względu na problemy zdrowotne. Dołączyłam do drużyny w trakcie zgrupowania i udało nam się wygrać. Turniej odbywał się w moim mieście, na lodowisku, na którym stawiałam pierwsze kroki w łyżwach, więc odśpiewanie hymnu z kibicami było jedną z najpiękniejszych chwil w moim życiu, popłynęły łzy szczęścia, bardzo lubię wracać myślami do tej chwili.
Pierwsze co przychodzi mi do głowy po słowie „porażka”, to ostatni turniej finałowych kwalifikacji do Zimowych Igrzysk Olimpijskich, o którym wspomniałam wcześniej. Po historycznym sukcesie poniosłyśmy historyczną porażkę. Pojechałyśmy na bardzo mocno obsadzony turniej, którego stawką był udział w Igrzyskach. Na pewno nie byłyśmy tam uznawane za faworyta i każde zwycięstwo byłoby wielką niespodzianką, jednak chciałyśmy walczyć o jak najlepszy rezultat. Zagrałyśmy z jedną najlepszych drużyn kobiecych na świecie – reprezentacją Czech, i przegrałyśmy 16:0. Czeszki pokazały nam gdzie jest nasze miejsce w szeregu, nie miałyśmy za dużo do powiedzenia podczas tego spotkania. Chwilami broniłyśmy się nieźle, a za chwilę dostawałyśmy bramkę za bramką, co podcinało nam skrzydła. Nigdy wcześniej nie czułam takiej bezsilności na lodzie. W internecie ludzie nie szczędzili nam hejtu, a następnego dnia trzeba było rozegrać kolejny mecz. Psychicznie byłam w wielkim dołku, nie miałam ochoty nawet wychodzić z łóżka, ale trzeba było się zmotywować, żeby jak najlepiej pomóc drużynie. W kolejnym meczu zostałam wyróżniona nagrodą dla najlepszego zawodnika spotkania, chociaż kilka godzin wcześniej nie wiedziałam czy dam radę w ogóle wyjść na lód. Z perspektywy czasu myślę, że bardzo wzmocniło mnie to jako zawodniczkę, chociaż nie chciałabym przeżyć tego kolejny raz.
W sezonie mam niewiele czasu na uprawianie innych sportów, ale kiedy tylko mogę, wychodzę pobiegać lub na siłownię. Jeszcze całkiem niedawno nie lubiłam biegać i robiłam to tylko na polecenie trenera, na letnich treningach z drużyną. To się zmieniło i teraz jest to mój ulubiony sposób na oczyszczenie głowy po ciężkim dniu – tylko ja, ścieżka biegowa, natura i muzyka. Być może po zakończeniu przygody z hokejem zajmę się właśnie bieganiem, bo daje mi to dużą satysfakcję. Chociaż w tej chwili nie jestem najlepszą biegaczką, to każdy najmniejszy progres cieszy :) Wiosną i latem lubię też zamienić łyżwy na rolki. Jestem fanką lekkoatletyki, uwielbiam ten sport i oglądam wszystkie wydarzenia z nim związane, mocno się przy tym emocjonując. Bardzo podziwiam wszystkich lekkoatletów, ale szczególnie kibicuję biegaczom.
Bardzo lubię podróże, samo planowanie wszystkiego od A do Z sprawia mi dużą przyjemność. Uwielbiam poznawać lokalną kulturę i zwyczaje, dlatego zwykle podczas moich wyjazdów staram się spędzać jak najwięcej czasu w miejscach lubianych przez lokalsów. W stu procentach zgadzam się ze stwierdzeniem, że podróże kształcą. Nie ma chyba lepszego sposobu na wzbogacenie i poznanie samego siebie. W wolnych chwilach lubię też uciec w góry, działa to na mnie podobnie do biegania – oczyszcza i daje ogromną satysfakcję. Nie wyobrażam sobie dnia bez muzyki! Bardzo lubię śpiewać, choć nie jest to raczej przyjemne dla ludzi w moim otoczeniu ;) Kocham zwierzęta, jestem posiadaczką adoptowanego kundelka i dwóch czarnych kotów. Gdybym miała większe mieszkanie, zwierząt na pewno byłoby więcej.
W Nessi odpowiada za komunikację marki. Z wykształcenia dziennikarka i filolożka. Miłośniczka podróży, górskich wycieczek i bliskości z naturą. Wieczorami ćwiczy fitness, składa klocki Lego, czyta. Mama dwójki dzieci, Tymka i Kaliny. Pańcia Tekili, suczki adoptowanej ze schroniska.
Dowiedz się jakie są główne założenia treningu CrossFit i ile korzyści może przynieść regularne jego wykonywanie.
Dowiedz się na co zwrócić szczególną uwagę podczas treningów na trudnym podłożu aby nie nabawić się kontuzji.
Dowiedz się co warto wprowadzić do treningu uzupełniającego biegacza jesienią, aby zaprocentowało to w nowym sezonie startowym.
Dowiedz się, co piszczy w nowej kolekcji i nad czym aktualnie pracujemy! Bądź na bieżąco z promocjami i informacjami z wnętrza firmy. Obiecujemy tylko najbardziej kolorowe newsy :)
Progres W. Izbicki, N. Sztandera, Ż. Adamus Spółka Jawna
Jana III Sobieskiego 16, 32-650 Kęty
Copyright © Nessi. All rights reserved.