Ludzie

Na 50 km zaglądam do pudełka nic

Jest mistrzem Polski w chodzie na 50 km z 2013 roku i trzykrotnym wicemistrzem kraju. Na Mistrzostwach Świata w Pekinie zajął 11 miejsce i był najlepszym z Polaków. Na Igrzyskach Olimpijskich w Rio wywalczył 15 lokatę. Jak Adrian Błocki zaczął swoją przygodę z chodem? O czym myśli, gdy walczy na trasie dłuższej niż maraton? I dlaczego marzą mu się biegi ultra? Zapytaliśmy go o to!

Redaktor Redaktor
  09.02.2018
5 minut
09.02.2018---1.jpg

Jak zaczęła się Twoja przygoda z chodem sportowym?

Przez dwa lata biegałem. Potem trenerzy przyszli do mnie, brata i kolegi i zaproponowali, żebyśmy spróbowali swoich sił w chodzie. Na początku było ciężko, ale po pół roku stwierdziłem, że to jest właśnie coś, co chcę robić. Miałem wtedy 16 lat. Po pierwszych zawodach okazało się, że moje ciało lepiej toleruje taki rodzaj wysiłku i w tej dyscyplinie jestem w stanie osiągać lepsze wyniki niż w bieganiu.

Podobno chodziarze nie powinni biegać. To prawda?

To kwestia indywidualna. Znam osoby, które przez większość sezonu trenują chód, a jesienią startują w zawodach biegowych i mają świetne wyniki. Sam w zeszłym roku wystartowałem w dwóch biegach na 10 km. Ale faktycznie młodzi zawodnicy nie powinni raczej biegać, bo może to negatywnie wpływać na technikę.

50 km po pętlach musi się dłużyć… O czym wtedy myślisz?

Na początku było tak, ze przez połowę dystansu najnormalniej w świecie się nudziłem, a potem mózg po prostu się wyłączał. Człowiek działa wówczas jak automat: skupia się wyłącznie na tym, co tu i teraz, czy tempo jest dobre, czy plan jest ok czy należy go skorygować, co robią rywale. Teraz wygląda to trochę inaczej. Powtarzam w głowie mantrę, która pozwala mi się w 100% skupić na tym, co robię. Zaglądam do tzw. pudełka nic, czyli mówiąc inaczej myślę o niczym.

Jak wygląda taka mantra?

To po prostu słowa mantry buddyjskiej – powtarzam je w głowie i łączę z wdechem i wydechem.

Masz jakieś rytuały, zwyczaje, amulety związane z zawodami?

Mam coś takiego – towarzyszy mi od Igrzysk Olimpijskich w Rio. Podczas startu mam zawszę na ręce bransoletkę, tzw. male, czyli buddyjski różaniec. To coś, co mocno się łączy z mantrami.

Od Igrzysk wprowadziłem też jeszcze jeden zwyczaj: kiedy inni się rozgrzewają, ja znajduję choć 5 minut na to, by usiąść i się skupić, wyciszyć, poukładać wszystko.

Nie podejrzewałam Cię o bycie człowiekiem aż tak spokojnym i poukładanym…(śmiech)

W chodzie panowanie nad sobą i spokój są kluczowe. Kiedy kończysz maraton i walczysz o medal nic nie stoi na przeszkodzie, by lecieć na wariata. W zasadzie jest to wskazane (śmiech). W chodzie przeciwnie. Nie możesz dać się ponieść, musisz pilnować techniki, trzymać nerwy na wodzy.

Co jest potrzebne, by odnieść sukces w chodzie?

Przede wszystkim trzeba przetrwać potwornie ciężkie przygotowania. Robimy ok. 160 km tygodniowo na naprawdę wysokiej prędkości. Po niektórych sesjach zmęczenie potrafi się utrzymywać kilka dni. Dwa, treningi są dość nużące, bo są do siebie bardzo podobne. Do tego dochodzi siłownia. Ćwiczymy sprawność ogólną, robimy zadania stabilizacyjne, z wykorzystaniem gum i ciężaru własnego. Czasem dla odmiany jest basen albo bieganie.

Co uważasz za swój największy dotychczasowy sukces?

15 miejsce na Igrzyskach Olimpijskich. Rok wcześniej, na Mistrzostwach Świata w Pekinie, byłem jeszcze wyżej, bo 11-ty, ale igrzyska to było takie spełnienie dziecięcych marzeń. Poza tym udział w takiej imprezie to cel każdego sportowca.

Jakie jest Twoje sportowe marzenie?

Oczywiście medal na tej najważniejszej sportowej imprezie.

Jakie masz plany na ten sezon?

Teraz przygotowuję się do Drużynowych Mistrzostw Świata, które odbędą się w maju w Chinach. Zawodnicy będą tam klasyfikowani nie tylko drużynowo, ale też indywidualnie, więc mam nadzieję, że pozwoli mi to uzyskać minimum na sierpniowe Mistrzostwa Europy w Berlinie. Pod koniec marca będę miał start kontrolny na 20 km, a w lutym czekają mnie jeszcze halowe Mistrzostwa Polski.

Podobno masz smaka na biegi ultra?

Owszem, bo chciałbym robić coraz więcej rzeczy, które są naprawdę trudne. Marzy mi się bieg ultra wokół Mont Blanc. Podobają mi się też biegi w Bieszczadach.

Sport wiąże się z licznymi wyrzeczeniami. Które jest dla Ciebie najtrudniejsze?

Niedawno urodził mi się synek, mam żonę. Trudno jest łączyć swoją „pracę” sportowca z życiem rodzinnym. Często wyjeżdżam, ciągle mam treningi. Chciałbym bardziej pomagać w domu, być bardziej użyteczny, a po ciężkiej sesji ledwie stoję na nogach.

Trudne jest także ciągłe trzymanie dyscypliny, a czasem po prostu chciałbym nie wyjść na trening, poleniuchować.

Jesteś w kolorowym teamie Nessi. Jak przekonałbyś facetów-miłośników czerni i szarości do odrobiny szaleństwa?

Życie nie jest pełne szarości i czerni, ale kolorowe. Wystarczy rozejrzeć się wokół. Czy to nie wystarczający powód?

Czego życzyć Ci na ten rok?

Żebym dał z siebie wszystko na najważniejszych imprezach.

Trzymamy kciuki!

Redaktor

Redaktor

Tworzymy artykuły, które pomogą Ci w osiąganiu kolejnych sportowych celów.

Może Ci się spodobać:

Jak wygląda trening HIIT? Oto przykłady ćwiczeń!
Porady

Jak wygląda trening HIIT? Oto przykłady ćwiczeń!

Poznaj trening HIIT! Jego zalety oraz przykłady ćwiczeń, które możesz wykonać w domu bez dodatkowego sprzętu znajdziesz w poniższym artykule.

Pobiegajmy na Islandii!
Ludzie

Pobiegajmy na Islandii!

Cześć! Nazywam się Agnieszka i kilka lat temu rzuciłam świetną posadę w banku i wyruszyłam do Islandii, by odnaleźć siebie. Nie wiedziałam, co będę robić. Myślałam, że po pół roku wrócę. To się jednak nie wydarzyło. Przeczytaj moją historię i sprawdź, czy na Islandii da się biegać bez rękawiczek.

Wings for Life 2024. Podsumowanie
News

Wings for Life 2024. Podsumowanie

Kolorowa Drużyna na Wings for Life 2024! Ramię w ramię biegliśmy dla tych, którzy nie mogą. Przeczytaj, ile dobrego zrobiliśmy w ramach tegorocznej edycji największego na świecie biegu!

Zapisz się do newslettera

Dowiedz się, co piszczy w nowej kolekcji i nad czym aktualnie pracujemy! Bądź na bieżąco z promocjami i informacjami z wnętrza firmy. Obiecujemy tylko najbardziej kolorowe newsy :)

Kontakt

Progres W. Izbicki, N. Sztandera, Ż. Adamus Spółka Jawna
Jana III Sobieskiego 16, 32-650 Kęty

Copyright © Nessi. All rights reserved.