Ludzie

Królowa polskich biegów górskich biega w Nessi

Znajomi mówią o niej „żelazny charakter”, media nazywają ją „królową polskich biegów górskich”. Trudno się jednak dziwić. Czegokolwiek by się nie dotknęła – odnosi sukces za sukcesem. Kilkukrotnie wygrywała Ligę Biegów Górskich, triumfowała w Mistrzostwach Polski w biegach wysokogórskich skyrunning, biegach górskich w stylu anglosaskim i biegach górskich na krótkim dystansie. Jest też brązową medalistką Mistrzostw Świata w biegach po schodach. A to dopiero rozgrzewka! Dominika Wiśniewska-Ulfik opowiedziała nam, w którym stylu biegania czuje się najlepiej i jakie plany ma na ten rok.

Redaktor Redaktor
  24.01.2018
6 minut
24.01.2018-3.jpg

Biegasz dużo i intensywnie. W jednym z wywiadów powiedziałaś, że bieganie jest uzależnieniem. Jak i kiedy się uzależniłaś?

Dość dawno, bo chyba już jakieś 20 lat temu. W szkole w bieganiu miałam lepsze wyniki niż moje koleżanki, startowałam w zawodach, najpierw międzyszkolnych, potem w młodziczkach. Przygodę z bieganiem zaczynałam na bieżni, dopiero później pojawiły się w moim życiu góry. I tak zostało.

Biegi górskie w stylu anglosaski, alpejskim, skyrunning. Jesteś wielokrotną Mistrzynią Polski w różnych stylach biegania. Które biegi lubisz najbardziej?

Najlepiej czuję się w biegach anglosaski. Mieszkam na Śląsku, trenuję na hałdach, w górach bywam raz na dwa tygodnie, więc nie są to idealne warunki do trenowania stylu alpejskiego. A w biegach anglosaskich liczy się szybkość i chyba dlatego wychodzą mi lepiej.

Biegi typu skyrunning, czyli biegi o podwyższonej trudności, w wyższych partiach górskich, w terenie, w którym niejedna osoba miałaby problem, by po prostu iść, nie mówiąc o bieganiu, są dość niebezpieczne. Zwłaszcza gdy biega się bardzo szybko. No ale taki ich urok.

A który styl jest dla Ciebie największym wyzwaniem i dlaczego?

W Polsce konkurencja jest podobna we wszystkich stylach, natomiast na zawodach rangi Mistrzostw Świata czy Europy zdecydowanie trudniej zająć lepsze miejsce w biegach organizowanych przez WMRA (World Mountain Runnning Association), czyli w stylu alpejskim lub anglosaskim, dlatego zawody te są dla mnie większym wyzwaniem.

Z kolei w biegach skyrunning konkurencja jest nieco mniejsza, ale trudność trasy - szczególnie zbiegów - jest dla mnie również dużym wyzwaniem.

Od kilku lat biegasz również po schodach. W 2017 wzięłaś udział w Verticale De La Tour Eiffel, czyli biegu na Wieżę Eiffla. W 2018 również pobiegniesz w Paryżu w tzw. elicie. Opowiedz o swojej przygodzie z towerrunningiem….

To dla mnie coś zupełnie innego. Góry kocham, ale towerrunning ma smak nowości, a to w bieganiu zawsze daje kopa. Zdobywanie najwyższych budynków w Polsce i na świecie jest naprawdę fajne. Poza tym wieżowce, w których organizuje się zawody, zlokalizowane są najczęściej w dużych miastach, co pozwala połączyć start z turystyką.

Na jakie budynki już wbiegałaś?

W Polsce na Rondo 1 w Warszawie i Sky Tower we Wrocławiu. Startowałam również w biegu po schodach w Tajpej. Znajduje się tam wieżowiec Taipei 101, liczący 509,2 m i mający 101 pięter (przy czym meta zawodów znajduje się na 91 piętrze). W tym roku będą się tam odbywały Mistrzostwa Świata w towerrunningu. Sporo ciekawych zawodów organizowanych jest w Chinach. 13 stycznia startuję w finale towerrunningu w Changsha. Towerrunning to fajna motywacja do tego, żeby podróżować i zwiedzać.

Startowałaś też w zawodach Red Bull 400 – wbiegałaś na skocznie w Harrachowie, Bischofshofen czy Planicy. Z sukcesami. Jak oceniasz ten rodzaj imprez?

Te biegi organizowane są od niedawna. To krótki, ale bardzo intensywny wysiłek. Biegnie się 400 metrów, ale to w zasadzie nie bieg, tylko wspinaczka. Pamiętam jak w Harrachovie padał deszcz. Było potwornie mokro i praktycznie co kawałek się ześlizgiwałam.

Kiedy wpisać w Google Dominika Ulfik, widać tylko Dominika wygrała, Dominika najlepsza, Dominika z medalem… Jaki jest Twój przepis na sukces?

Regularny trening. Staram się nie opuszczać treningów, nawet jak pogoda nie sprzyja, nawet jak bardzo mi się nie chce.

Po urodzeniu dziecka niemal od razu wróciłaś do biegania i do świetnych wyników. Jak to zrobiłaś?

Mogło być jeszcze szybciej, ale okazało się, że mam anemię, co wymusiło przerwę w treningach. Jak zaczęłam brać żelazo, wszystko wróciło do normy. W tym wypadku tak naprawdę wszystko zależy od tego, jak kobieta się czuje, czy wszystko jest w porządku. Jeśli nic złego się nie dzieje, nie ma przeciwwskazań do tego, by być aktywną i spokojnie trenować. Ja biegałam do szóstego miesiąca ciąży. Potem, kiedy brzuch już za bardzo mi ciążył i odczuwałam dyskomfort, przerzuciłam się na siłownię i rowerek. Na siłowni się ze mnie śmiali, że im tam urodzę. I było blisko, bo jeszcze dzień przed porodem poszłam na salę, żeby się trochę poruszać.

Jak wyglądają Twoje treningi? Jak przygotowujesz się do najważniejszych imprez międzynarodowych?

Jeśli chodzi o biegi górskie to skupiam się głownie na sile biegowej. W zimie trenuję na schodach, bo trudno biegać po zamarzniętych hałdach. Wiem, że sporo osób robi skipy, ale ja koncentruję się na podbiegach. Oczywiście nie mniej ważna jest szybkość, dlatego robię ćwiczenia tempowe i biegi ciągłe, ok. 10 km zakresu.

Moje obecne treningi nie są jakoś bardzo urozmaicone, dlatego w tym roku obiecałam sobie coś z tym zrobić.

Twój mąż, Rafał, jest także bardzo mocnym biegaczem. Jesteście biegającym małżeństwem czy każdy trenuje osobno?

Zazwyczaj biegamy razem. Ten stan rzeczy trwa już prawie od 10 lat, bo poznaliśmy się na treningu w parku. Teraz, gdy pojawiła się córeczka, będzie nam trudniej to zgrać, ale zawsze przecież można biegać z wózkiem.

Jesteś lekarzem. Jak godzisz pracę z treningiem i zawodami?

Zajmuję się wcześniakami, pracuję też jako pediatra, dyżuruję, faktycznie czasu mam niewiele. Teraz jestem jeszcze na urlopie macierzyńskim, ale obawiam się, jak to wszystko połączę, gdy przyjdzie mi wrócić do pracy. Do tej pory trenowałam zazwyczaj po pracy, a przed dyżurem, który miałam od 18.

No ale dobre wyniki wymagają pracy, a sukces mobilizuje. Poza tym wiem, że moje rywalki też nie odpuszczają.

Czy Twoja praca wpływa jakoś na sposób, w jaki postrzegasz bieganie?

Muszę przyznać, że takie wyczynowe bieganie nie jest najlepsze dla zdrowia, choć bieganie ogólnie jest bardzo dobre. Jak każda forma ruchu. Wiem, że eksploatuję organizm, pewnie aż nadto, ale miłość do biegania jest silniejsza.

Jak się biega w Nessi?

Bardzo fajnie. Te ubrania zwracają uwagę. A która kobieta tego nie lubi? (śmiech)

Jakie są Twoje plany na ten rok?

Chciałabym wystartować w biegu po schodach w Tajpej i Mistrzostwach Polski w biegach anglosaskich, alpejskich oraz w biegu Marduły. Oczywiście wszystko zależy od kwalifikacji, ale chciałabym też powalczyć w Mistrzostwach Świata i Europy.

Trzymamy kciuki!

Redaktor

Redaktor

Tworzymy artykuły, które pomogą Ci w osiąganiu kolejnych sportowych celów.

Może Ci się spodobać:

Jak wygląda trening HIIT? Oto przykłady ćwiczeń!
Porady

Jak wygląda trening HIIT? Oto przykłady ćwiczeń!

Poznaj trening HIIT! Jego zalety oraz przykłady ćwiczeń, które możesz wykonać w domu bez dodatkowego sprzętu znajdziesz w poniższym artykule.

Pobiegajmy na Islandii!
Ludzie

Pobiegajmy na Islandii!

Cześć! Nazywam się Agnieszka i kilka lat temu rzuciłam świetną posadę w banku i wyruszyłam do Islandii, by odnaleźć siebie. Nie wiedziałam, co będę robić. Myślałam, że po pół roku wrócę. To się jednak nie wydarzyło. Przeczytaj moją historię i sprawdź, czy na Islandii da się biegać bez rękawiczek.

Wings for Life 2024. Podsumowanie
News

Wings for Life 2024. Podsumowanie

Kolorowa Drużyna na Wings for Life 2024! Ramię w ramię biegliśmy dla tych, którzy nie mogą. Przeczytaj, ile dobrego zrobiliśmy w ramach tegorocznej edycji największego na świecie biegu!

Zapisz się do newslettera

Dowiedz się, co piszczy w nowej kolekcji i nad czym aktualnie pracujemy! Bądź na bieżąco z promocjami i informacjami z wnętrza firmy. Obiecujemy tylko najbardziej kolorowe newsy :)

Kontakt

Progres W. Izbicki, N. Sztandera, Ż. Adamus Spółka Jawna
Jana III Sobieskiego 16, 32-650 Kęty

Copyright © Nessi. All rights reserved.