Za swój największy sukces uważa to, że do biegania namówiła męża, który... biegać nie lubi. W tym roku planuje podjąć nie byle jakie wyzwanie: jej zgłoszenie zostało przyjęte do biegu Łemkowyna Ultra Trail 150 km. Co jeszcze ma w planach? Zapraszamy na wywiad z Barbarą Olschimke-Marmurowicz.
Zaczynałam od asfaltu. Potem chodziłam z kijkami, bo byłam chora, a one pomogły mi stanąć na nogi. Ale pewnego dnia posmakowałam gór – to było jakieś dwa lata temu – i wpadłam na dobre. Zakochałam się w tych bajecznych widokach i w tym, że w górach nie ma takiej spiny. Nikt nie tupta Ci za plecami, jak to jest na biegach asfaltowych. No i można się fajnie zmęczyć.
W tygodniu biegam w Parku Śląskim. Znalazłam tam sobie taką fajną trasę z podbiegami. W budowaniu formy pomaga mi też niewielka góra, z której w zimie można pozjeżdżać. W weekendy jestem albo na zawodach, albo biegam sobie po Beskidach.
Jest kilka takich, które chciałabym mieć w kolekcji. W tym roku wystartuję w Łemkowynie na trasie 150 km. Ostatnio dostałam maila, że zostałam dopuszczona do startu, co wcale nie jest takie proste. Do tej pory najdłuższy z moich biegów liczył 120 km. W maju planuję kolejną dwuetapówkę, a w lipcu Letnią Triadę.
Z biegów ulra planuję jeszcze Lądek na 70 km, Magurski na 92 km, Krynicę i 100 km, a jak dobrze pójdzie to jeszcze coś na zakończenie sezonu.
Beskid Ultra Trail. Było bardzo upalnie, a podbiegi i zbiegi wykańczały. Były tak strome, że część trasy trzeba było pokonać praktycznie na czworakach, poruszając się od drzewa do drzewa. Trudno się jednak dziwić, bo bieg organizuje chłopak, który wymyśla trasy absolutnie niepowtarzalne, np. robi półmaratony na 29 albo i więcej kilometrów. Kiedy więc dotarłam na metę, byłam ledwo żywa i powiedziałam mężowi, że już nigdy więcej. No ale po dwóch dniach, kiedy organizm powoli zaczął wracać do siebie, stwierdziłam, że… może za rok?
Nie do końca, bo są biegi, do których mam duży sentyment i w których nadal planuję brać udział, takie jak Silesia Maraton.
W Nordic Walking osiągnęłam już to, co chciałam – dwa lata temu w Pucharze Polski. Oczywiście teraz też z chęcią wracam do kijków, ale bardzo często kolidują one z górami, a kiedy mam taki wybór – wybieram góry.
Może czasami, ale kiedy przychodzi niedziela nie potrafię usiedzieć na tyłku. W ostatni weekend moja bratnia dusza z górskich tras była chora i musiałam na szybko wymyślić sobie jakąś alternatywę.
Chyba nie mam takich dni (śmiech). Pracuję w hurtowni i przez większość dnia jestem w ruchu. To mnie dodatkowo napędza. Na trening idę się dobić, ale dzięki temu problemy ze snem są mi całkowicie obce. O 22 po prostu mnie odcina, tak jakby ktoś wyłączył prąd.
Na każdym biegu poznaję dużo nowych fajnych ludzi. Dzięki temu czas spędzony na trasie biegnie dużo szybciej i przyjemniej. No i do biegania udało mi się też trochę wciągnąć mojego męża. Pewnego dnia powiedziałam mu po prostu, że zapisałam go na półmaraton. Nie miał wyjścia. Teraz też zdarza mi się robić mu takie niespodzianki. Nigdy potem nie wiem, czy na metę nie przybiegnie z papierami rozwodowymi (śmiech). Ale chyba nie jest tak źle, bo choć zarzeka się, że biegania nie lubi, to kiedy startuję sama, wydaje mi się taki smutny, więc potem znów robię mu niespodziankę.
Mozaika. Ona już na samym początku skradła moje serce i ma je chyba do dzisiaj. Uwielbiam też niebieski i mam w swojej kolekcji chyba wszystkie rzeczy Nessi w tym kolorze. Choć muszę przyznać, że ostatnio skusiłam się na różowe legginsy. Początkowo zastanawiałam się czy ich nie zwrócić, ale kiedy ostatnio biegłam w parku i od dwóch osób usłyszałam „o, wiosna biegnie” stwierdziłam, że to był bardzo dobry wybór.
Ja zawsze lubiłam kolorowe rzeczy, niestety kiedy zaczynałam biegać świat odzieży sportowej był dość szary. Kidy więc 4 lata temu zobaczyłam Nessi, było pozamiatane.
Chyba jestem bardziej twarda. Jak boli, to wiem, że poboli i przestanie, więc nie ma powodów, by się poddawać. To owocuje też w życiu codziennym. No i wiem, że wszystko tak naprawdę zależy od głowy.
To my - Nessi Sportswear! Od 2007 roku tworzymy wysokiej jakości, buntowniczą odzież sportową, która wprowadza kolorową moc do codziennych treningów. Inspirujemy, motywujemy i dzielimy się biegową wiedzą. Poczujcie moc koloru!
Dowiedz się jakie są główne założenia treningu CrossFit i ile korzyści może przynieść regularne jego wykonywanie.
Dowiedz się na co zwrócić szczególną uwagę podczas treningów na trudnym podłożu aby nie nabawić się kontuzji.
Dowiedz się co warto wprowadzić do treningu uzupełniającego biegacza jesienią, aby zaprocentowało to w nowym sezonie startowym.
Dowiedz się, co piszczy w nowej kolekcji i nad czym aktualnie pracujemy! Bądź na bieżąco z promocjami i informacjami z wnętrza firmy. Obiecujemy tylko najbardziej kolorowe newsy :)
Progres W. Izbicki, N. Sztandera, Ż. Adamus Spółka Jawna
Jana III Sobieskiego 16, 32-650 Kęty
Copyright © Nessi. All rights reserved.