Na przykładzie Beskidu Małego, u podnóża którego stoi dumnie siedziba Nessi Sportswear, pokażemy dlaczego warto jeździć po górach na rowerze. Co daje taka jazda i dlaczego warto wybrać się na rower szosowy właśnie w Beskid Mały. Uwaga: piszemy też o jednym z najtrudniejszych podjazdów w Polsce. Chodź, zapraszam w "nasze" góry!
co daje jazda po górach na rowerze?;
o podjazdach w Beskidzie Małym, które cieszą oko i zmysły;
o podjazdach w Beskidzie Małym z dużym nachyleniem, tzw. ścianki, mityczne podjazdy;
o miejscach w Beskidzie Małym z niewielkim natężeniem ruchu.
No właśnie, to pytanie zdaje się być kluczowe. Po co się tak męczyć? Przecież jazda po górach wydaje się być nieustannym pasmem bolesnych doznań. A jednak, kto raz zasmakuje kolarstwa w wydaniu górskim, to z reguły chce więcej. Świadczą o tym rzesze kolarek i kolarzy, wspinających się na beskidzkie przełęcze w sobotnie i niedzielne poranki.
Jazda w górzystym terenie, mozolne wspinanie się na przełęcze, to ogromne źródło satysfakcji i potężna dawka endorfin. Ciężko mi nawet opisać ten stan, gdy kończę jakiś podjazd i zaczynam zjazd - choćbym nie wiem jakie miał problemy na głowie, wszystko to znika, liczy się tylko ta chwila, a co więcej, często wpadam na rozwiązania różnych kwestii i na ciekawe pomysły (np. na ten artykuł).
Pomimo, że w trakcie jazdy pod górę przyspiesza tętno, to właśnie w takich chwilach, gdy ciężko myśleć o czymś innym, niż o dotarciu do kolejnego zakrętu, oczyszcza się głowa. To reset i detoks od codzienności. A szybsze tętno to szybszy przepływ krwi. Do komórek szybciej trafiają substancje odżywcze i w drugą stronę - śmieci są z nich szybciej wydalane. Wszystko się dotlenia, mózg lepiej pracuje.
Walory zdrowotne jeżdżenia w górach są oczywiste. Pomaga w budowaniu wytrzymałości, siły i kondycji. Wpływa pozytywnie na układ sercowo-naczyniowy, poprawia kondycję, pomaga w redukcji tkanki tłuszczowej i utrzymaniu prawidłowej wagi. Jest to również forma aktywności, która mniej obciąża stawy.
Wspinaczki pod górę są również wyzwaniem mentalnym. Musisz pokonać własne ograniczenia, zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Z każdym pokonanym podjazdem wzmacniasz swoją determinację, pewność siebie i siłę woli.
Góry są źródłem spokoju i ciszy. Jeżdżenie na rowerze w takim otoczeniu daje możliwość oderwania się od miejskiego zgiełku i pozwala na relaks, i odprężenie.
To obcowanie z naturą, bez żadnej ingerencji w nią. Beskid Mały to mozaika górzystych krajobrazów, malowniczych dolin w niecce Jeziora Międzybrodzkiego i Jeziora Żywieckiego. Mozaika obłędnie zielonych lasów, w każdym odcieniu tej zieleni. Te niezapomniane scenerie można podziwiać właśnie podczas jazdy.
Jazda na rowerze szosowym po górach to również doskonała okazja do nawiązywania nowych znajomości i doświadczania wspólnoty rowerowej. Możesz dołączyć do lokalnych grup rowerowych lub wziąć udział w organizowanych wyścigach i imprezach, które gromadzą pasjonatów tego sportu.
A teraz przedstawię miejsca, w których można przełożyć powyższe słowa na czyny. Do usług, nie dziękuj, tylko wpadaj z rowerem w Beskid Mały.
Google: https://goo.gl/maps/MbG4vNQWUUeXLRte9
Strava: https://www.strava.com/routes/3098544804489667790
Długość podjazdu: 8 km. Przewyższenie: 461 metrów. Trudność: 3/5
Jeden z najbardziej widokowych podjazdów w Beskidzie Małym, który oferuje widoki zarówno w trakcie samej wspinaczki, jak i na szczycie, skąd rozpościera się widok na wody Jeziora Żywieckiego i Międzybrodzkiego. Na górze znajduje się też Zbiornik Żar. Zaczynamy z poziomu Jeziora Międzybrodzkiego, a mniej więcej w połowie podjazdu doświadczymy kilku klasycznych kolarskich serpentyn. To na nich teren się wypłaszcza i można sobie pozwolić na chwilę oddechu. Jeśli nie zależy nam na czasie, to tu warto przystanąć i zrobić kilka fotek z rowerem na pierwszym planie i z górami niemal wbijającymi się w wodę w tle.
Google: https://goo.gl/maps/BCUUMaTmu6WMze2Q7
Strava: https://www.strava.com/routes/3098548518009359186
Długość podjazdu: 5 km. Przewyższenie: 324 metry. Trudność 3/5
Opisuje tu wariant podjazdu od Andrychowa, ale warto też spróbować podjechać od miejscowości Kocierz Moszczanicki. W pierwszych partiach podjazd wije się w górę serpentynami niczym alpejskie klasyki, odsłaniając piękne widoki na zieleń Beskidu Małego. Po dojeździe na przełęcz, warto skierować się w kierunku Hotelu Kocierz, gdzie w pewnym momencie również wyłonią się cieszące oko scenerie.
Google: https://goo.gl/maps/Sz5iV5rd8jnAxStB6
Strava: https://www.strava.com/routes/3098554166635169012
Długość podjazdu: ok 2.4 km, ale uwierz, to w zupełności wystarczy. Przewyższenie: 309 metrów Trudność: 5/5
Jedna z perełek Beskidu Małego, którą podjeżdżasz na własną odpowiedzialność i z których słynie Beskid Mały. Mówimy, że 10% to tutaj wypłaszczenie, ale zdarza się bardzo rzadko. Właściwie cały czas trzyma powyżej tych 10 i nie ma tu miejsca na chwilę oddechu. Używaj tylko najmiększych możliwych przełożeń, w innym wypadku jesteś skazana na porażkę i butowanie do góry. Ale to co czeka na końcu podjazdu jest tego warte. Epickie widoki na wody Jeziora Międzybrodzkiego i na pasmo Beskidu Małego. Zaczynamy od ul. Żywieckiej przy rzece Soła i na początku dostajemy skromne 8-9%, no a potem to już sky is the limit! Podjazd kończy się mniej więcej na wysokości 600 m n.p.m., w momencie gdy gładki asfalt przechodzi w zrujnowaną drogę, pełną łat, dziur i kamieni. Tutaj obróć głowę w drugą stronę i podziwiaj!
Wyżej napomknąłem, że Beskid Mały słynie z krótkich podjazdów z nachyleniem mocno odbiegającym od normy, czyli tak 10%+. Mamy tutaj kilka takich mitycznych ścianek jak w/w ul. Koniora. Na samą myśl o nich serce bije szybciej, w gardle robi się sucho, a w trakcie podjazdu lecą wszystkie epitety i w głowie kołacze się jedno: Mateusz!!! Po co?! Pooo co ku@#"?! Ale wracamy tam, bo nic nie daje takiego kopa jak podjechanie jednej z naszych beskidzkich ścian! (Zaleca się wziąć czekany uśmiech).
Google: https://goo.gl/maps/5LkGihMk3Rhwf9ut5
Strava: https://www.strava.com/routes/3098561816237240564
Długość podjazdu: 4 km Przewyższenie: 406 metrów. Trudność: 6/5
Co prawda na początku podjazdu stoi znak zakazujący wjazdu rowerem, ale bardziej dotyczy on jazdy w terenie. Jadąc do góry asfaltem nikt się nie przyczepi, bo też nikomu nie przeszkadzamy - czasami przejedzie auto ze schroniska lub miniemy turystów. Magurka, bo tak też na nią mówimy, jest legendarna i kropka! To jeden z najcięższych podjazdów w Polsce, sklasyfikowany na 6 miejscu wśród najtrudniejszych podjazdów w Polsce. Docelowa wspinaczka - dosłownie wspinaczka - zaczyna się od Górnych Wilkowic. Wąska, ale w dobrym stanie droga wiedzie wśród drzew nachyleniem sięgającym 15%, w porywach do 19%. Są tu z 2, 3 momenty krótkiego wytchnienia. Takiego na 4-5 sekund. Podjazd szosowy kończy się w momencie gdy asfalt przechodzi w szuter. Podjeżdżając Magurkę jesteś sam na sam z tą ścianą. Nikogo i nic nie ma, widać tylko wąską nitkę wiodącą do góry. I jest w tym coś magicznego.
Google: https://goo.gl/maps/Np11bMoextiJS6qS6
Strava: https://www.strava.com/routes/3098580166391068498
Długość podjazdu: ok 2.2 km Przewyższenie: 280 metrów Trudność: 5/5
Wracamy nad wody Jeziora Międzybrodzkiego i do Międzybrodzia Bialskiego. To stąd prowadzi kolejna, na pierwszy rzut oka niewinna perełka Beskidu Małego. Niewinna, bo zaczyna się od delikatnych 5-6%, ale gdy miniemy po lewej stronie cmentarz, który jest jakby zwiastunem nadchodzących atrakcji, droga szybko się pionizuje i nie puszcza przez następne 2 km. Trudność Nowego Światu polega nie tylko na nachyleniu często sięgającym do 17%, ale i na tym, że podjazd składa się z kilku długich prostych. Tak jak serpentyny i zakręty bywają chwilą odpoczynku, gdzie można delikatniej nacisnąć na korby, tak widok na długi prosty odcinek wznoszący się do góry potrafi solidnie podciąć skrzydła. Tu nie ma chwili odpoczynku, tu nie myślisz o niczym innym, byleby tylko skończyć wspinaczkę, byleby przetrwać. A podjazd kończy się wraz z betonowymi płytami, po których też można jeszcze podjechać kawałek. Z góry roztacza się piękny widok na Beskid Mały, a jeśli pogoda dopisze, to i na Tatry.
Google: https://goo.gl/maps/pqCiB3iVvUQMVWEW7
Strava: https://www.strava.com/routes/3098584781261791476
Długość podjazdu: ok. 1.4 km - o 1 km za dużo Przewyższenie: 163 metry Trudność: brak skali
To tu doświadczysz prawdziwych 20% nachylenia na drodze. To tu trzeba stanąć w korby, bo jeśli nie, to ma się wrażenie, że przewróci się na plecy. To tu męczyli się zawodowcy na Tour de Pologne. To niby tylko 1400 metrów, ale zapamiętasz je na długo. Sam podjeżdżałem Widokową z 3 razy w życiu i na razie wystarczy, ale chociaż raz musisz spróbować! Co ciekawe, ulica Widokowa łączy się z drogą prowadzącą na Przełęcz Kocierską. Podjazd zaczyna się od wsi Kocierz Rychwałdzki i od razu dostajemy to, po co tu przyjechaliśmy. Nie ma żadnych zapowiedzi i spokojnego wprowadzenia. Pierwszy strzał na dzień dobry to 15-16%, a potem nachylenie lawiruje od 15 do 20% przez 1000 metrów. Po kilometrze Widokowa odpuszcza na 7%, które po wcześniejszych doznaniach wydają się zjazdem. Zapraszam!
Generalnie jeśli w ogóle chcemy uniknąć ruchu to najlepiej jeździć skoro świt. Nie dość, że jest pusto na drogach, to to najlepszy sposób żeby rozpocząć dzień i wejść w niego z uśmiechem na twarzy. Poranna jazda daje też ogrom satysfakcji i napełnia energią na cały dzień. I to nie jest tak, że się rano nie da zwlec z łóżka. Sam należę do ludzi, którzy o 7 rano najchętniej przewracają się na drugi bok. Ale wstaje wcześniej i jadę, i podoba mi się to. Potem mam dla siebie cały dzień i w głowie myśl, że zrobiłem fajną rzecz o poranku. (poranny alarm nazwałem: wstawaj, bo będziesz żałował!)
Niemniej jednak Góra Żar jest takim miejsce gdzie unikniemy ruchu samochodowego. A to dlatego, że od pewnego momentu jest praktycznie zamknięta dla aut, a jeśli coś przejedzie, to mieszkańcy lub pracownicy Elektrowni Wodnej i restauracji na Żarze.
Drugim spokojnym miejscem o każdej porze dnia jest Wielka Puszcza (Strava: https://www.strava.com/routes/3098592151061519186). To przysiółek Porąbki, a zarazem długi, łagodny podjazd w sam raz na rozgrzewkę lub lekką przejażdżkę. Ruch jest tu niewielki, jest bardzo spokojnie, a po prawej stronie od drogi, przyjemnie szumi potok Wielka Puszcza. Bardzo przyjemnie jeździ się tu też w upalne dni, gdyż otaczające lasy skutecznie chronią przed słońcem i temperaturą. Gdy potrzebujemy mocniejszych wrażeń, to na końcu podjazdu warto odbić w lewo na Przełęcz Targanicką, która na krótkim dystansie potrafi dać solidnie po dupie - w końcu 15-16% zobowiązuje. Taki to już jest ten nasz Beskid Mały, zaskakuje na każdym kilometrze.
Wspomniany wyżej podjazd na Magurkę Wilkowicką to także istna oaza spokoju. Ulicą Harcerską jeżdżą tylko mieszkańcy i pracownicy schroniska na Magurce.
Właściwie to bez względu na to jaką przełęcz obierzemy za nasz cel, to możemy się spodziewać niewielkiego ruchu i ogólnego spokoju. Może to właśnie dlatego Beskid Mały jest tak często wybierany na przejażdżki i treningi!
Jeśli szukasz odzieży kolarskiej zerknij na sklep Nessi Sportswear, klikając jedną z poniższych propozycji.
Od 9 lat czynnie uprawia kolarstwo szosowe oraz górskie, spędzając na rowerze średnio 400 godzin rocznie i robiąc ok. 10.000 km w sezonie. Ma za sobą liczne starty w wyścigach szosowych i maratonach MTB. Najczęściej można go spotkać jak na rowerze pokonuje beskidzkie przełęcze.
Dowiedz się jakie są główne założenia treningu CrossFit i ile korzyści może przynieść regularne jego wykonywanie.
Dowiedz się na co zwrócić szczególną uwagę podczas treningów na trudnym podłożu aby nie nabawić się kontuzji.
Dowiedz się co warto wprowadzić do treningu uzupełniającego biegacza jesienią, aby zaprocentowało to w nowym sezonie startowym.
Dowiedz się, co piszczy w nowej kolekcji i nad czym aktualnie pracujemy! Bądź na bieżąco z promocjami i informacjami z wnętrza firmy. Obiecujemy tylko najbardziej kolorowe newsy :)
Progres W. Izbicki, N. Sztandera, Ż. Adamus Spółka Jawna
Jana III Sobieskiego 16, 32-650 Kęty
Copyright © Nessi. All rights reserved.