Razem z #Nessigirl Olą zabieramy Cię w podróż do Pakistanu. Czy zdarzyło Ci się kiedyś marzyć o miejscu, które wydaje się jednocześnie magiczne i niebezpieczne? Pakistan, kraj często owiany negatywną aurą, przez lata przyciągał Olę swoimi surowymi górami i obietnicą prawdziwej przygody. Pomimo przestróg i stereotypów, postanowiła wyruszyć tam, by na własnej skórze doświadczyć tego, co oferuje. Chodź z nami i odkryj piękno, które kryje się za górami Karakorum. Gotowa/y na niesamowitą przygodę w miejscu, gdzie każdy dzień jest pełen niespodzianek?
W artykule przeczytasz:
Kierunek Pakistan - jak to się zaczęło?
Plan podróży na dwa tygodnie w Pakistanie
Odzież sportowa nieodłączny element wyprawy
Wrażenia i garść ważnych wskazówek
Pakistan – kraj owiany złą sławą, do którego polski MSZ odradza wszelkie podróże, a media ciągle przekazują jakieś negatywne informacje na jego temat. Z drugiej strony, to od lat popularny kierunek wśród ekspedycji, które planują zdobycie takich, górskich klasyków jak K2, Nanga Parbat czy Broad Peak. Ze skrajności w skrajność. Dla mnie jednak od dłuższego czasu był to kierunek, który chciałam obrać właśnie przez wzgląd na góry, krajobrazy i możliwość przeżycia prawdziwej przygody.
O podróży do Pakistanu myślałam od ponad roku. Głównie za sprawą mojej dobrej koleżanki, która postanowiła wywrócić swoje życie do góry nogami, wyprowadzić się tam i założyć biuro turystyczne. Mając informacje z pierwszej ręki oraz pomoc w całej logistyce, postanowiłam dać Pakistanowi szansę. I to pomimo faktu, że do tej pory w ogóle nie podróżowałam w tamtą część świata, koncentrując się głównie na Europie i ukochanych Bałkanach. Prawda jest jednak taka, że podróż do Pakistanu była jednym z elementów spełnienia moich dziecięcych, młodzieńczych czy dorosłych marzeń. Kto mnie zna od wielu lat, ten wie, że od zawsze powtarzałam, iż marzę o trekkingu w górach wysokich. Ale jak to w życiu bywa, ciągle przekładałam realizację tego planu. Szczerze mówiąc, sama nie wiem czemu. Jednak rok temu doszłam do wniosku, że dość tego!
Razem z mężem (Markiem) zaczęliśmy więc ogarniać całą logistykę, a mianowicie:
-zakup biletów (te trzeba było kupić ze sporym wyprzedzeniem, żeby trafić na w miarę dogodne połączenia. Ostatecznie lecieliśmy z Krakowa do Islamabadu z przesiadką w Dubaju).
-zaplanowanie urlopów (w szczególności w przypadku mojego męża, bo ja na działalności miałam to nieco ułatwione).
-zawnioskowanie o visę (na ok. 2 tygodnie przed wylotem; wniosek wypełnia się przez internet, ale niezbędne jest posiadanie zaproszenia np. wystawionego przez lokalne biuro turystyczne oraz rezerwacji noclegów; koszt wizy to 35$. Odbiera się ją po przylocie, na lotnisku.)
Nasz pobyt w Pakistanie skoncentrowany był na jego górskiej północy. Pierwszy tydzień spędziliśmy z ekipą cudownych ludzi, realizując z nimi klasyczną wycieczkę organizowaną przez naszą kumpelę. Natomiast drugi tydzień poświęciliśmy na trekkingi. Tu głównym celem było zdobycie punktu widokowego Machulo la (5000 m n.p.m.), z którego podziwiać można m.in. K2 czy Borad Peak. Była to niezwykle intensywna i obfitująca w moc wrażeń podróż. Każdego dnia Pakistan nas czymś zaskakiwał. Na szczęście pozytywnie, bowiem mogliśmy podziwiać mnóstwo przepięknych miejsc, o których do tej pory albo czytaliśmy w książkach, albo oglądaliśmy je na filmowych kadrach. Co zatem udało nam się zobaczyć przez dwa tygodnie?
Jest dość nowym miastem (na dodatek zaprojektowanym przez greckiego architekta), wypełnia spora ilość zieleni. To tętniące życiem miejsce, nowoczesne, nieco może zwariowane (głównie przez intensywny ruch drogowy). Dobry punkt, by rozpocząć swoją przygodę z Pakistanem.
Jedno z piękniejszychi bardziej rozpoznawalnych miejsc na północy kraju. Pod nazwą tą kryje się położona na 3300 m n.p.m. wioska, do której dotrzeć można jeepami (jadącymi jedną z najniebezpieczniejszych dróg na świecie), a następnie pieszo. Fairy Meadows pozwala podziwiać masyw Nangi Parbat. Co więcej, można stamtąd wyruszyć na trekking do Camp Zero – dawnego obozu wypraw, które planowały zdobyć ten ośmiotysięcznik właśnie od tej strony (obecnie wyprawy obierają trasy z innych stron masywu Nangi).
Niesamowicie widokowa trasa, która finiszuje na wysokości ponad 4600 m n.p.m., a dokładniej na granicy z Chinami. Co ciekawe, znaleźć tam można... najwyżej położone bankomaty na świecie (jeden chiński, a drugi pakistański).
Położony w regionie Karakorum w Pakistanie, jest jednym z najszybciej przemieszczających się lodowców w tym kraju. Ciekawostką jest, że Hopar jest lodowcem typu surging glacier, co oznacza, że w pewnych okresach znacznie przyspiesza swoje tempo przemieszczania się, pokonując w krótkim czasie większe odległości niż w okresach stabilnych. Tego rodzaju gwałtowne ruchy mogą prowadzić do spektakularnych zmian w krajobrazie, w tym do powstawania jezior lodowcowych, a nawet osuwisk, które mogą stanowić zagrożenie dla pobliskich wiosek.
Położone wśród gór miasto, będące ważnym ośrodkiem regionu Hunza. Regionu słynącego z owoców, w szczególności moreli. Latem owoce te suszą się na dachach budynków, tworząc urocze, pomarańczowe połacie. Oczywiście w Karimabadzie można zaopatrzyć się w mniejsze lub większe worki suszonych moreli, ale też wiśni, rodzynek itp. Polecamy też tamtejsze dżemy.
idealna baza do wypadów w wyższe partie Karakorum, w tym m.in. do bazy pod Masherbrum, jest jednym z najdalej na wschód wysuniętych obszarów dostępnych dla turystów i wspinaczy w Pakistanie. Ciekawostką jest to, że Dolina Hushe jest znana z gościnności lokalnych mieszkańców, którzy często towarzyszą wspinaczom jako tragarze i przewodnicy. Mimo trudnych warunków życia na dużych wysokościach, społeczność Hushe zachowała unikalne tradycje i kulturę, co sprawia, że wizyta w tej dolinie jest nie tylko przygodą alpinistyczną, ale również fascynującym doświadczeniem kulturowym.
Udało nam się wdrapać na 5000 m n.p.m. I choć K2 czy Broad Peak były nieco nieśmiałe i troszkę chowały się za chmurami, to i tak mogliśmy je podziwiać.
Kultowe miejsca, w którym wiele wypraw trekkingowych zaczyna lub kończy swoje eskapady. Mieliśmy też okazję lecieć stamtąd do Islamabadu. Widok z samolotu na szczyty Karakorum sprawił, że przepłakałam z 10 minut.
Kluczowym elementem wyprawy do Pakistanu było przygotowanie pakietu wygodnej odzieży, która ochroni przed zmiennymi warunkami. Do mojego zestawu obowiązkowego zaliczam:
Spodnie sportowe – w Pakistanie kobiety muszą chodzić z zakrytymi nogami i ramionami. Odpadają więc krótkie spodenki, sukienki przed kolano czy bluzki na ramiączkach. Trochę przerażało mnie chodzenie w długich spodniach przy ponad 30-stopniowym upale. Ale Spodnie sportowe Light okazały się wybawieniem. Oddychające, otulające skórę niczym mgiełka, pozwalały nie tylko na komfortowe eksplorowanie, ale przede wszystkim nie dawały poczucia, że się w nich gotuję. Co ważne, świetnie też sprawdziły się podczas długich lotów i przesiadek. Nigdzie mnie nie uciskały, powalały na komfortową podróż, nie ograniczając ruchów wtedy, gdy np. człowiek chciał się zwinąć na samolotowym siedzeniu, by choć chwilę się przespać. Spędziłam w nich naprawdę dużo czasu i uważam, że to najbardziej uniwersalne i wygodne spodnie na każdą podróż!
Bluza premium z kapturem – generalnie była to jedyna bluza, jaką zabrałam do Pakistanu (miałam też na wszelki wypadek kurtkę puchową, ale tej nie użyłam ani razu). Zaliczyła ze mną każdy trekking. Sprawdziła się podczas załamania pogody w Karakorum, jak i chłodniejszych nocy na Fairy Meadows. Świetnie utrzymuje ciepło, naprawdę nieźle chroni przed wiatrem. Jest bardzo wygodna. Na plus również kaptur, który przy lekkim deszczu też dobrze sobie radził.
Plecak trekkingowy – niepozorny, lekki, ale tak pakowny, że sama była w szoku ile może pomieścić. W jedną stronę służył mi jako bagaż podręczny (w drugą, z racji minimalizowania wagi bagażu rejestrowanego musiałam jako podręczny wziąć mój plecak trekkingowy). Spokojnie pomieścił kosmetyczkę, sporo elektroniki, jakieś zapasowe ubrania na przebranie, przekąski, a i tak... nadal było w nim sporo miejsca. Świetnie też sprawdził się podczas zwiedzania Pakistanu, gdy akurat nie wędrowaliśmy po górach. Generalnie w ogóle nie czułam, że mam go na sobie. Materiał, z jakiego jest wykonany, jest z jednej strony delikatny dla skóry, a z drugiej odporny np. na zaciągnięcia. Z pewnością będzie mi towarzyszył podczas kolejnych podróży.
Chyba najlepszym podsumowaniem tej podróży jest to, że już planuję powrót do Pakistanu w 2025 roku. Tym razem chciałabym skoncentrować się tylko i wyłącznie na górach. Bo pod kątem górskich tematów Pakistan to niemal niewyczerpane źródło inspiracji. Oczywiście kraj ten ma też sporo zabytków. Jeśli więc ktoś chciałby się na nich skupić, to będzie miał taką szansę. Z drugiej strony, nie jest to kierunek dla każdego. Branża turystyczna wciąż się tam rozwija i np. baza noclegowa odbiega nieco standardem od tego, do czego przyzwyczaiła nas szeroko pojęta Europa. Jednak dla nas nie był to problem. Hotel/pensjonat był tylko punktem na trasie, w którym mieliśmy się wyspać i umyć. I tyle. Przemieszczanie się po Pakistanie też stanowi wyzwanie. Górskie drogi często bywają zasypane przez kamienie lub po prostu nie da się na nich osiągnąć zbyt dużych prędkości przelotowych. W efekcie podróż między punktem A i B może zająć więcej czasu, niż się zakładało.Pakistan to również kraj bardzo ciepłych, otwartych i ciekawych nas – gości z zagranicy, ludzi. Jedno z zabawniejszych pytań, jakie zostało mi zadane, to: „A czy wy w tej Polsce macie góry?” Cóż, rozmówcy zwykle zaczynali się śmiać, gdy im mówiłam, że owszem, tak, ale nasz najwyższy szczyt nie jest zbyt imponujący (oczywiście w porównaniu do całego pasma Karakorum).
Jedno jest pewne –jeśli kochacie góry, to Pakistan jest miejscem dla Was!
Podróżniczka, autorka przewodników po Półwyspie Bałkańskim, które publikuje od 2016 r. Autorka bloga www.balkanyrudej.pl. Biegaczka i cyklistka.
Dowiedz się jakie podstawowe badania lekarskie powiniem zrobić biegacz, aby móc bezpiecznie rozpocząć przygodę z bieganiem i efektywnie budować formę.
Dowiedz się na co zwrócić uwagę aby biegać długo i unikać kontuzji. Zastosuj poniższe wskazówki, a będziesz latami cieszyć się z aktywności fizycznej w zdrowiu i z uśmiechem na twarzy.
Jeśli zależy Ci na przyroście masy mięśniowej oraz efektywnym treningu na siłowni bez kontuzji, zapoznaj się z poniższym artykułem i weź sprawy w swoje ręce.
Dowiedz się, co piszczy w nowej kolekcji i nad czym aktualnie pracujemy! Bądź na bieżąco z promocjami i informacjami z wnętrza firmy. Obiecujemy tylko najbardziej kolorowe newsy :)
Progres W. Izbicki, N. Sztandera, Ż. Adamus Spółka Jawna
Jana III Sobieskiego 16, 32-650 Kęty
Copyright © Nessi. All rights reserved.