Ludzie

Solo w górach: malowniczy trekking szlakiem GR132 na La Gomera

Razem z Anitą zabieramy Cię w podróż na La Gomera. Czeka nas wędrówka 130-kilometrowym szlakiem GR 132. Przeczytaj jak się przygotować do takiej wyprawy i co koniecznie musisz zobaczyć!

Anita Krzemińska Anita Krzemińska
  03.07.2024
"10 minut"
Solo-w-gorach-la-Gomera.jpg

Dlaczego La Gomera? Rok wcześniej spełniłam swoje marzenie i stanęłam o wschodzie słońca na najwyższym szczycie Hiszpanii i Teneryfy – Teide. Z jednej strony wschód słońca, a z drugiej wulkan rzucał majestatyczny cień na chmury i nagle ponad chmurami dostrzegłam górskie szczyty leżącej zaledwie 40 km dalej La Gomery. Szybkie zerknięcie na mapę i zobaczyłam szlak biegnący dookoła wyspy. Może kiedyś...

Święta Bożego Narodzenia spędziłam chodząc o kulach – ot niefortunny upadek ze schodów i czekało mnie kilka miesięcy rehabilitacji – według lekarza 3! Na horyzoncie wyprawa, do której przygotowuję się od kilku miesięcy może stać pod znakiem zapytania. Potrzebowałam szlaku, który będzie rehabilitacją dla mojej nogi. Musiał spełniać kilka warunków:

  1. Ciepły kraj – ograniczona ilość ubrań, a tym samym kg na plecach!

  2. W dowolnym momencie mogę zrezygnować i wrócić na miejsce startu.

  3. Optymalnie 7 dni wędrówki.

GR 132 czyli 130 km wokół La Gomery, które codziennie przechodziło przez mniejsze lub większe miejscowości. Wystarczyło polecieć na Teneryfę, kupić gaz niezbędny do przygotowywania posiłków, promem przepłynąć na La Gomerę i już!
La Gomera jest Wyspą, na której przez cały rok utrzymują się bardzo dobre warunki do wędrowania. Zima jest bardzo łagodna, ze sporą ilością opadów na terenach górskich,  latem z kolei temperatury nie przekraczają 30 stopni.

Jak wygląda planowanie? 

Szlak oficjalnie podzielony jest na 8 etapów. Kiedy zobaczyłam profil trasy i codzienne pokonywanie w górę i w dół ok 1000 m wiedziałam, że nie będzie łatwo. Szczegółowo analizowałam każdy z etapów, mapę, ewentualne miejsca biwakowe i postanowiłam pójść szlakiem w przeciwnym kierunki niż zalecany. Dlaczego? Żeby jak najmniej dźwigać! Pierwszy etap to około 25 km i pokonanie 1300 m w górę. Wiedziałam, że pierwszego dnia będzie to dla ciała duże wyzwanie, a dodatkowo musiałabym nieść zapas wody na 1,5 dnia czyli ok plus 5 kg do wagi plecaka. Kiedy odwróciłam przebieg trasy 1300 m w dół pokonywałam ostatniego dnia, wiec moje ciało było zahartowane, a dodatkowo na zejściach mniej się meczymy, a tym samym zapotrzebowanie na wodę też jest mniejsze i mniej musiałam dźwigać.

Kiedy dopłynęłam na wyspę i stanęłam na tej samej plaży, na której w 1492 roku stanął... Krzysztof Kolumb. To właśnie na La Gomerze statki Krzysztofa Kolumba uzupełniały zapasy jedzenia i słodkiej wody. To cudowne uczucie stanąć w miejscu, o którym tak wiele czytałam na zagranicznych blogach, oglądałam zdjęcia i filmy i wreszcie jest tu i JA! Wiedziałam, że będzie ciepło, ale nie myślałam, że pierwszego dnia 30 stopni mnie znokautuje! Mój sprawdzony sposób na zabezpieczenie się przed słońcem w czasie wędrówki to długie legginsy i koszulka ultra z długiem rękawem - jest cieniutka i tylko ciężar plecaka sprawia, że plecy robią się mokre, ale wystarczy chwilka i koszulka jest znowu sucha!

Zdjęcie z cyklu: zostało mi jeszcze tylko 125 km szlaku!

Czy były trudne momenty?

Pierwszego dnia miałam zaplanowane miejsce biwakowe, ale po pokonaniu 17 km stanęłam przed wyborem – do zachodu słońca zostaje ok godziny i prawdopodobnie skończę wędrówkę w ciemnościach, jeśli będę chciała dotrzeć tam, gdzie zaplanowałam, lub szukam odpowiedniego miejsca, rozkładam namiot, szykuję kolację i odpoczywam, a następnego dnia zrobię więcej km. Nie była to łatwa decyzja odpuścić, ale kolejnego dnia ciało mi podziękowało - noga nie bolała, nie miałam żadnych zakwasów i z przyjemnością ruszyłam przed siebie. To była pierwsza lekcja odpuszczania i słuchania swojej intuicji!

Barranco de La Negra - moc zieleni, sporo palm, kaktusów i setki ptaków.

Zachwycający krajobraz!

Piękne widoki zmieniały się dynamicznie – wulkaniczne krajobrazy, piękne plaże, zielone wąwozy pełne palm i pachnących kwiatów, a z tymi widokami zmieniała się temperatura. Na wybrzeżu słońce i 30 stopni - przydał się kostium kąpielowy - wyżej w górach praktycznie cały czas utrzymywały się chmury i mgła i temperatura spadała do kilkunastu wiec bluza zip z długim rękawem była idealna - ogrzewała i chroniła przed wiatrem, a dodatkowo otwory na kciuki sprawiały, że nie musiałam zakładać rękawiczek, a jednocześnie mogłam cały czas kontrolować trasę na zegarku – otwór na zegarek jest the best! Nie muszę podwijać rękawa, a zegarek dodatkowo się ładuje dzięki opcji solar!

Ile ważył mój plecak?

15 kg z jedzeniem i wodą. Sam plecak Osprey 50 Aura AG waży ok 2 kg, ale postanowiła, że jeśli mam dźwigać duże ciężary musi być mi wygodnie. Spakowałam namiot 2 osobowy - lubię wszystko w nocy mieć w środku w namiocie - śpiwór, mata dmuchana oraz kijki trekkingowe to mój zestaw must have. Ręcznik, sandały, które zakładam po całym dniu wędrowania, żeby stopy odpoczęły, apteczka, kosmetyki i ubrania, które zajmowały najmniej miejsca: legginsy długie i krótkie, 2 koszulki utra z krótkim rękawem, 2 koszulki ultra z długim rękawem, 2 bluzy zip, bluza z kapturem, kurtka od deszczu, czapka, rękawiczki, opaska, komin, kostium kąpielowy oraz bielizna - dużo czy mało? Uwielbiam legginsy nessi i wzory - mogę siadać w różnych miejscach, nie zawsze wyjmuję poddupnik, czasami po prostu chcę na chwilę odciążyć plecy i wtedy nie przejmuję się, że być może moje legginsy będą bardziej pomarańczowe lub zielone – kwiaty tak mają!  Najwyżej upiorę je w oceanie, a wysychają bardzo szybko – wystarczy, że przytroczę je na zewnątrz plecaka!

Dlaczego sama?

Kiedy wędrowałam sama po Tatrach uważałam, że więcej zauważam, nie hałasuję rozmawiając i tym samym nie straszę zwierząt. Podczas dłuższych, kilkudniowych wędrówek mam okazję poznać samą siebie. Poznać, jak zachowuję się w tych cudownych chwilach, zobaczyć jakie emocji mi towarzyszą, ale również poznać siebie w tych trudnych momentach, strachu, zwątpienia. Nie mogę usiąść i płakać, bo to nie przyniesie rozwiązania, trzeba działać, szukać innych dróg. I to nie jest tak, że się nie boję. Strach towarzyszy mi już na etapie planowania szlaku, ale zawsze staram się zadawać pytania – czego konkretnie się boję, co mogę zrobić, żeby to ryzyko zminimalizować etc. I tak właśnie zaopatrzyłam się w lokalizator satelitarny – nawet jesłi nie mam zasięgu moi najbliżsi mogą śledzić, gdzie aktualnie się znajduję, mogę za pomocą lokalizatora wysyłać i odbierać sms, sprawdzać prognozę pogody dla mojej lokalizacji, a najważniejsze to wezwać pomoc, jeśli tego będę potrzebowała! Bezpieczeństwo przede wszystkim!

Jakie były najpiękniejsze momenty?

Jestem fanką wschodów słońca i chyba tu zrodziła się moja pasja do wędrowania z namiotem – wystarczy dobrze zaplanować biwak i na wschód słońca nie trzeba wstawać w środku nocy, tylko wystawić głowę z namiotu! Zdecydowanie wschody i zachody słońca to były najpiękniejsze chwile na trekkingu. To czas odpoczynku z kawą o wschodzie słońca lub pyszną kolacją o zachodzie słońca. Najbardziej pamiętam wschód słońca, którego tak naprawdę nie było, ponieważ byłam po zachodniej stronie wyspy, ale niebo zabarwiło sie kolorach waty cukrowej, a wskutek inwersji temperatury chmury przelewały sie przez górskie szczyty. To było piękne zjawisko, które mogłam obserwować z kawą w ręku. Dlatego zabranie kuchenki, ulubionej kawy i posiłków liofilizowanych sprawia, że te chwile zostają na długo w mojej pamięci - tej smakowej również. Do przygotowania pełnowartościowego posiłku wystarczy tylko wrzątek, którym zalewamy danie liofilizowane i po odczekaniu 10 min możemy cieszyć się widokami. Niestety na pokładzie samolotu nie możemy przewozić kartuszy gazowych wiec musimy zakupić go na miejscu. W Hiszpanii najszybciej zakupimy gaz w sklepie... żelaznym lub budowlanym!

Oczekiwanie na wschód słońca, świat budzi się do życia.

Zarządanie kryzysem!

Trekking GR 132 nazwałam ZARZĄDZANIE KRYZYSEM – od wody, którą musiałam zarządzać - i pilnować, aby pić wystarczająco, aby się nie odwodnić, sprawdzać na mapie miejsca, gdzie będę mogła uzupełnić jej zapasy, nie dźwigać za dużo. Potem doszły problemy z powerbankiem, więc w każdym napotkanym barze spędzałam godziny ładując elektronikę. 4 nocy obudziłam się w środku nocy i zobaczyłam, że śpię na ziemi, a powietrz z mojej maty zeszło w niewyjaśnionych okolicznościach. Cóż uszkodziłam ją i każdą kolejną noc spędzałam śpiąc i dmuchając matę kilka razy w ciągu nocy! Kiedy człowiek budzi się niewyspany morale spada wiec każdy wyprzedzający mnie człowiek sprawiał, że mojej głowie budziły się myśli, że idę wolno, noga boli, a może idę wolno, bo jestem za słaba! I wtedy zobaczyłam chłopaka, którego poznałam na promie, ale poszliśmy w przeciwnych kierunkach. Ja przeszłam 70 km, on 60 i powitał, mnie słowami, że jestem super, szybko i sprawnie wędruję i zrobiłam już więcej kilometrów niż on! I nagle mój wewnętrzny głos idziesz wolno ucichł i usłyszałam jesteś super!  I taka jest nasza głowa jeśli pomyślisz “nie dam rady” masz rację! Ale jeśli pomyślisz “dam radę” też masz rację! Ty wybieraj!

Ta wędrówka, to było zarządzanie kryzysami - mało wody, żeby nie dźwigać hektolitów, wiązało się ze zdobywaniem jej na trasie, od mieszkańców.

La Gomera dla każdego?

Czy poleciłabym szlak na La Gomerze? Szlak jest trudny, ale docieramy w piękne, często odludne miejsca, na plaże, na które można dopłynąć łodzią lub dojść w kilka godzin. To wyspa pełna kontrastów spalona słońcem i skąpana w bujnej zieleni, brak wody i cudowne wodospady. La Gomera od wieków była wyspą, na której miejscowa ludność Guanczowie na stromych i żyznych zboczach gór zajmowali sie uprawami i stworzyli język EL SILBO - język gwizdany do porozumiewania się na duże odległości w trudno dostępnych górskich dolinach i wąwozach. Dodatkowo wymyślono szybki sposób przemieszczania się w dół po stromych jarach SALTO ALTA – skoki w dół za pomocą długiej tyczki. Obecnie jest to atrakcja turystyczna, a języka El Silbo uczą się dzieci w szkołach, aby podtrzymywać kulturę Guanczów. Jednym słowem jest to idealne miejsc na aktywny urlop, jednego dnia można wędrować po słonecznym wybrzeżu, zielonych wąwozach spowitych mgłą, kąpać się oceanie i podziwiać wschody słońca z wulkanem Teide na horyzoncie. A ja dostrzegłam kolejny cel wędrówki ponad chmurami!

Inwersja temperatury powoduje, że chmury przelewają się przez szczyty. Coś pięknego!

A jeśli szukasz ubrań, które sprawdzą się podczas tak wymagających podróży, to sprawdź te które zabrała ze sobą Anita

:

Anita Krzemińska

Anita Krzemińska

Góromaniaczka, globtroterka i joginka. Podróżuje solo po świecie.

Może Ci się spodobać:

Czym właściwie jest trekking i hiking?
Porady

Czym właściwie jest trekking i hiking?

Chcesz wiedzieć co to jest trekking i czym różni się od hikingu? Nie wiesz jak przygotować się do swojej pierwszej wyprawy trekkingowej? Wszystkie niezbędne informacje znajdziesz w poniższym artykule.

Nadchodzi Miracle: kolekcja Fall-Winter 24/25!
News

Nadchodzi Miracle: kolekcja Fall-Winter 24/25!

Przed Wami nasza najnowsza kolekcja Miracle. Zapraszamy Was w podróż do naszej małej ojczyzny - Beskidów, które są jej nieodłącznym elementem.

Sabina Bartecka rekordzistką świata w podwójnym Ironmanie!
News

Sabina Bartecka rekordzistką świata w podwójnym Ironmanie!

Nasza Ambasadorka na zawodach w Austrii ustanowiła nowy rekord świata na dystansie podwójnego Ironmana osiągając czas 22:55:19. Dotychczasowy rekord świata poprawiła o blisko 18 minut!

Zapisz się do newslettera

Dowiedz się, co piszczy w nowej kolekcji i nad czym aktualnie pracujemy! Bądź na bieżąco z promocjami i informacjami z wnętrza firmy. Obiecujemy tylko najbardziej kolorowe newsy :)

Kontakt

Progres W. Izbicki, N. Sztandera, Ż. Adamus Spółka Jawna
Jana III Sobieskiego 16, 32-650 Kęty

Copyright © Nessi. All rights reserved.