Ludzie

Siła jest kobietą – czyli jak jedna z nas zdradziła bieganie dla kettli

Agnieszka jest jedną z nas - kolorową kobietą, a do tego biegającą. Wszystko mogłoby się wydawać takie piękne, jednak... to, co skradło jej serce, to nie bieganie, a – KETTLE. Aga opowiedziała nam jak zakochać się w tym żelastwie i nie bać się ruszyć na siłownię.

Redaktor Redaktor
  30.03.2019
5 minut
30.03.2019-1.jpg

Nessi: To w końcu kettle czy bieganie?

AGNIESZKA WYSOCKA: Oczywiście, że… jedno i drugie (śmiech). Odkąd po raz pierwszy dorwałam tę żelazną kulkę wiedziałam, że to będzie to, co da mi siłę tak bardzo potrzebną do pokonywania wielu biegowych kilometrów.

Nessi: Porozmawiajmy najpierw o bieganiu – od jak dawna biegasz i czego w tym sporcie nie cierpisz? Tak, tak – co spędza Ci sen z powiek i rzuca kłody pod nogi?

AW:Mam naturę krótkodystansowca – w podstawówce trenowałam sprinty. Później na chwilę była siatkówka, w dorosłym życiu wszelakie inne formy aktywności, by na dobre po 40-tce powrócić do biegania. Jednak wraz z upływem lat dystanse stały się dłuższe, w tym roku mam w planach 100 m zamienić na 100 km! (uśmiech)

A czego w bieganiu nie lubię? Brak mi systematyczności, nie lubię trzymać się planów treningowych. Wiem, że to nie do końca mądre, ale stawiam na spontaniczność i słucham organizmu – jak mam ochotę biegam codziennie, kiedy chęci brak odpuszczam na kilka dni.

Nessi: Co robisz, aby urozmaicić sobie bieganie?

AW: Góry to moja miłość! Rodzina na szczęście podziela tę pasję więc sporo czasu spędzamy wspólnie wędrując beskidzkimi szlakami czy zimą szusując na nartach. Mamy to szczęście, że od Wisły czy Szczyrku dzieli nas 30 minut jazdy samochodem.

Nessi: A co robisz, aby zmotywować się do treningu?

AW: Najgorzej jest zimą, gdy dzień jest tak krótki, że zanim człowiek zdąży wrócić z pracy już jest ciemno… Tutaj niezastąpione są biegowe znajomości i umawianie się na wspólne treningi – niejeden raz już prawie, prawie miałam odpuścić, jednak skuteczny kop potrafił zdziałać cuda (uśmiech).

Nessi: Przejdźmy się teraz na siłownię... tam po raz pierwszy spotkałaś kettle? Wyjaśnisz nam co to w ogóle jest - kulka armatnia z rączką...

AW: W skrócie i najbardziej wizualnie opisowo – tak! To metalowy odważnik rodem z Rosji, pierwotnie wykorzystywany w radzieckiej armii. Z czasem, ze względu na swoją wszechstronność zaadaptowany do ćwiczeń siłowych i ogólnorozwojowych dla zwykłych “śmiertelników” (uśmiech).

Nessi: Co można zatem robić z takim odważnikiem? To, co przychodzi mi do głowy, to bujać nim na wszystkie strony, podnosić, no bo przecież nie rzucać... chyba, że się mylę... (śmiech)

AW: Można nim robić dosłownie wszystko! I nie mylisz się – bujanie (swing), to jedno z pierwszych i podstawowych ćwiczeń, które należy opanować na początku przygody z keetlami. A rzucać też można – byle podłoże było miękkie (uśmiech).

Nessi: Czy są jakieś konkretne zasady pracy z kettlami?

AW: To pewnie pytanie do specjalisty, ja jestem tylko zakochanym w tym sporcie amatorem. Jednak ze swojego dwuletniego doświadczenia mogę napisać jedno – technika, technika i jeszcze raz technika. Tylko prawidłowo wykonywane ćwiczenia dają pożądany efekt i satysfakcję!

Nessi: Po co w ogóle z nimi ćwiczyć?

AW: Bo to najlepsze ćwiczenia ogólnorozwojowe jakie znam! Doskonale wzmacniają całe ciało, poprawiają koordynację. Dbają o wszystkie partie mięśniowe, a przecież nie od dziś wiadomo że biegaczowi równie mocno potrzebny dobrze wytrenowany najszerszy grzbietu jak czworogłowy uda.

Nessi: Proszę zdradź nam kilka podstawowych ćwiczeń. Czy można wykonywać je samemu czy lepiej trenować pod okiem trenera?

AW: Zdecydowanie polecam trening pod okiem specjalisty. Tylko dobrze wyszkolony trener jest w stanie przekazać nam całą merytoryczną wiedzę i na bieżąco korygować błędy.

Absolutne podstawy, od których przygodę z kettlami powinniśmy zacząć, to swing (wymach) poprawiający gibkość i mobilność kończyn, bioder i kręgosłupa czy tureckie wstawanie (TGU), które pomaga rozwinąć mobilność i stabilność w barkach. Dalej wymieniać można w nieskończoność, ale nie chcę nikogo zanudzać. Przysiady, wykroki, zakroki z użyciem odważników wzmocnią nogi. Pressy, cleany, snatche, to nic innego jak różnego rodzaju wurzuty, nadrzuty czy wyciskania w wielu różnych formach i wariantach. Na nudę na treningu na pewno nie da się narzekać (uśmiech).

Nessi: Czy tak samo jak w bieganiu, tak i na siłowni pomaga kolorowy strój, jakoś pozytywniej nastraja do wysiłku?

AW: Bez dwóch zdań - tak! Szczególnie, gdy na sali zamontowane są lustra – teoretycznie do korygowania błędów (śmiech). Nie raz jestem jedynym kolorowym elementem na treningu, często ćwiczę w towarzystwie panów, a im niestety jeszcze nadal jakoś bardziej po drodze z czernią i szarościami.

Nessi: Czy kobieta na siłowni, a do tego przerzucająca żelastwo jest jeszcze kobieca?

AW: Moim zdaniem – jak najbardziej! Przecież siła jest kobietą!

Nessi: Czy spotykasz sporo kobiet na siłowni, w tej bardziej “męskiej” części sali, poza bieżniami, rowerkami czy salami fitness. A może trenujesz już w domu?

AW:Nie ćwiczę na typowej siłowni – trenuję w Centrum Kettlebell w moich rodzinnych Czechowicach pod okiem certyfikowanej trenerki. Mam pewność, że wszystkie błędy czy niedociągnięcia zostaną skorygowane w zarodku, trening będzie urozmaicony, a atmosfera najlepsza. W domu prędzej czy później dopadłby mnie leń czy niechcemiś, a jak opłacę karnet, to motywacja jest podwójna (śmiech).

Nessi: Jak zachęciłabyś inne dziewczyny do spróbowania zabawy z kettlami?

AW: Czas obalić stereotyp, że ciężary są tylko dla facetów i przestać się ich bać. Trening siłowy doskonale wzmacnia całe ciało, pięknie je modeluje i wysmukla. Poprawia wydolność i wytrzymałość, dzięki czemu staje się doskonałym uzupełnieniem treningu biegowego.
Zatem dziewczęta – kettle w dłoń i na trening! (uśmiech)

Nessi: Dzięki Agnieszka za rozmowę! Nessiaki na pewno to docenią (uśmiech)!

AW: Dziękuję za możliwość przybliżenia Nessiludkom tego wciąż jeszcze niszowego sportu (uśmiech). I korygując tytuł - ja nie zdradziłam biegania, ja tylko obie te aktywności ładnie łączę (śmiech).

Redaktor

Redaktor

To my - Nessi Sportswear! Od 2007 roku tworzymy wysokiej jakości, buntowniczą odzież sportową, która wprowadza kolorową moc do codziennych treningów. Inspirujemy, motywujemy i dzielimy się biegową wiedzą. Poczujcie moc koloru!

Może Ci się spodobać:

Co to jest CrossFit? Wszystko, co powinieneś wiedzieć o tej popularnej formie treningu!
Porady

Co to jest CrossFit? Wszystko, co powinieneś wiedzieć o tej popularnej formie treningu!

Dowiedz się jakie są główne założenia treningu CrossFit i ile korzyści może przynieść regularne jego wykonywanie.

Jak bezpiecznie biegać po śliskich nawierzchniach?
Porady

Jak bezpiecznie biegać po śliskich nawierzchniach?

Dowiedz się na co zwrócić szczególną uwagę podczas treningów na trudnym podłożu aby nie nabawić się kontuzji.

Jakie formy aktywności warto włączyć do treningu biegowego jesienią?
Porady

Jakie formy aktywności warto włączyć do treningu biegowego jesienią?

Dowiedz się co warto wprowadzić do treningu uzupełniającego biegacza jesienią, aby zaprocentowało to w nowym sezonie startowym.

Zapisz się do newslettera

Dowiedz się, co piszczy w nowej kolekcji i nad czym aktualnie pracujemy! Bądź na bieżąco z promocjami i informacjami z wnętrza firmy. Obiecujemy tylko najbardziej kolorowe newsy :)

Kontakt

Progres W. Izbicki, N. Sztandera, Ż. Adamus Spółka Jawna
Jana III Sobieskiego 16, 32-650 Kęty

Copyright © Nessi. All rights reserved.