Wojtek Izbicki, właściciel marki Nessi, zdradza tajniki sesji studyjnej! Dowiedz się, kto wziął w niej udział i ile ujęć powstało. Podajemy też lokalizację najnowszej sesji plenerowej!
Za nami długie miesiące pełne skupienia, planowania i działań na najwyższych obrotach. Cel: już niedługo solidnie Was zaskoczymy, a kolekcją SS2022 zrobimy sporo zamieszania!
W studiu spędziliśmy 3 intensywne dni, powstało 4400 zdjęć, modelki zaprezentowały 250 setów. Wraz z nadchodzącą kolekcją zabierzemy Was w wyjątkową podróż: będzie świeżo, kolorowo i soczyście. Otwieramy się na nowe i jak zawsze idziemy pod prąd, bo wierzymy w to, co dla Was tworzymy. Potencjał sportu jest przeogromny i czerpiemy z niego tyle, ile się da.
Przede wszystkim maksymalne skupienie – to właśnie ono najlepiej opisuje pracę w studiu. Każdy dokłada swoją cegiełkę, by powstała wybuchowa mieszanka kreatywności, spokoju, skupienia, ekscytacji i dobrej energii.
Jeśli komuś wydaje się, że sesja zdjęciowa to parę pstryknięć, a modelka przyjmuje kilka wystudiowanych póz i na tym koniec, spieszymy obalić ten mit. Od przygotowania setów, przez ustawienie światła, ujęcia, makijaż, pilnowanie czy w kadrze uchwyciliśmy wszystkie detale, fotografowanie każdej rzeczy na wiele sposobów, przez zmienianie pozycji na błysk flesza, słuchanie wskazówek po poprawki – sesja w studiu to ciężka praca wielu osób. – Ta sesja jest swego rodzaju ewenementem pod względem organizacji. Pracowałam na różnych planach zdjęciowych, co prawda jako modelka, ale widziałam dzięki temu wszystko „od kuchni”; zazwyczaj pojawiały się nerwy, nieplanowane przerwy i opóźnienia. W Nessi organizacja jest dopięta na ostatni guzik, a każdy wie, co ma robić i to jest fenomen – mówi Kaja Gąsiorek, nasza specjalistka ds. marketingu, która relacjonowała dla Was całą sesję.
Kto wykonuje poszczególne działania, składające się na sesję studyjną? Przedstawiamy ekipę odpowiedzialną za całe zamieszanie, którego efekty poznacie już niebawem.
Żaneta, właścicielka Nessi, twórczyni kolekcji. Czuwa nad wszystkimi stylizacjami. Zaznacza, odhacza, skreśla, układa, przenosi, zawiesza, odwiesza, pomaga modelce się ubrać, dobiera dodatki. Kiedy czas kurczy się szybciej niż powinien, sprytnie zmienia ilość rzeczy do sfotografowania i skupia się na priorytetach kolekcji. Przy tym wszystkim wydaje się być oazą spokoju i ma w głowie kilka scenariuszy na każdą ewentualność.
Wojtek, właściciel Nessi odpowiedzialny za kreatywną twarz marki. Na sesji pilnuje tego, które ujęcia są zrobione, a których brakuje. Stoi ramię w ramię z fotografem i powtarzają sekwencje ujęć. To chodzący poradnik pozowania i często wskakuje na plan, żeby podpowiedzieć modelce, co powinna teraz zrobić. Jest też na łączach z produkcją, żeby wyłapywać ewentualne poprawki. W momencie premiery wszystko musi być perfekcyjne.
Roman jest fotografem, to prawdziwy mistrz kadru. Co chwilę sprawdza, czy zdjęcie na pewno jest ostre, kontroluje swoją pracę. Widać, że współpracuje z Wojtkiem od lat i rozumieją się w lot. Co można najczęściej usłyszeć od niego podczas sesji? Żeby nikt przypadkiem nie stanął na kablu, bo wtedy połączenie z aparatem przerwane i nie widzimy na bieżąco zrobionych zdjęć.
Ekipa filmowa – w tym roku po raz pierwszy działamy z Dawidem i Grześkiem. Cuda, które tworzą, pokażą Wam kolekcję w jeszcze innym świetle. Dostali precyzyjne wytyczne i trzymamy kciuki, żeby nasze wizje spotkały się w połowie drogi. Na planie pojawiali się bezszelestnie niczym ninja, kiedy mieli do zrobienia konkretne ujęcia.
Karolina i Daria to modelki, które poznaliście przy okazji naszych poprzednich projektów. Obie to profesjonalistki, a na planie pracują bez wytchnienia. Praca modelki tylko na zdjęciach wydaje się łatwa, ale tak nie jest. Dołóżcie do tego miesiące przygotowań i ciągłą pracę nad sylwetką. Ostatecznie to, jak sprawnie pracują modelki to kluczowa kwestia dla całej ekipy, rzutująca na szybkość pracy i dobre zaprezentowanie kolekcji.
Ania zajmuje się wizażem i współpracuje z nami od lat. Świetna w swoim fachu i bardzo uważna. Jest na planie cały dzień i nawet mały, nieplanowany błysk cery czy odstający włos na głowie nie przejdzie niezauważony. To bardzo istotne przy takiej ilości zdjęć: pozwala zminimalizować czas poświęcony na ich obróbkę.
Kaja, na co dzień nasza specjalistka do spraw marketingu. Podczas sesji ogarniała sprawy organizacyjne, koordynowała wszystko to, co zaplanowaliśmy pod kątem filmów. Pracowała też nad pewnym rozbudowanym projektem, który mamy w planach – ale póki co nie zdradzimy nic więcej. No i podstawowa sprawa: zadbała o to, żeby nikt nie był głodny na planie! Ekipa głodna to ekipa zła i nic nie idzie wtedy tak, jak powinno.
Sesja w studiu to ważny element naszych działań: pozwala zobaczyć obraz całej kolekcji. Wtedy Żaneta komponuje sety i właśnie wtedy widzimy, co z czym świetnie gra. Kolejnym wielkim krokiem będzie sesja plenerowa – w tym roku wybór padł na wyspę wiecznej wiosny: Maderę. Przeczytajcie wywiad z Wojtkiem Izbickim, właścicielem marki!
Wojtek Izbicki: Zmęczenie – na pewno jest i to ogromne! Podczas sesji studyjnej nie ma miejsca na kreatywność, trzeba cały czas odhaczać to, co jest do zrobienia. Musimy wykonać pracę, która jest bardzo precyzyjna: obfotografować każdy produkt. Wymaga to ogromnego skupienia – nie można niczego pominąć. Jeżeli o czymś zapomnimy, nie mamy możliwości powtórzyć tego ujęcia. Nie da się odtworzyć identycznych warunków, np. ustawienia świateł, by temperatura koloru była taka sama.
Z jednej strony jest ekscytacja: widzieliśmy całą kolekcję na osobach! Efekt naszej wielomiesięcznej pracy staje się namacalny i to jest budujące. Z drugiej strony, to były trzy dni naprawdę mocnego skupienia.
Na szczęście to dość niszowa sprawa: mamy swoich sprawdzonych dostawców, szwalnie – więc na tym etapie poprawek jest marginalna ilość. Ale oczywiście zawsze znajdzie się coś takiego! Sample docierają często w ostatniej chwili – tak było na przykład ze spódniczkami. Jesteśmy wciąż w żywiole i działamy na bieżąco; musimy reagować na sytuację, jaką mamy w danym momencie. W porównaniu do ilości produktów w całej kolekcji to, co wymaga poprawek, ująłbym jako promil. Znajdzie się jakaś rzecz, w której na przykład zaprojektowany szew nie do końca trzyma, więc reagujemy od razu i trzeba to delikatnie poprawić.
Zgadza się. W poprzednich latach zrobiliśmy wspólnie dużo fajnych sesji! Zatrudnienie Darii to dla nas swego rodzaju klamra, spinająca pewne wydarzenia. Chcemy zachować spójność przekazu, więc również dobór modelek jest nieprzypadkowy – współpracujemy z ludźmi, którzy rozumieją naszą wizję.
W tym roku obchodzimy piętnastolecie istnienia firmy Nessi Sportswear, więc zdecydowaliśmy się zaprosić Darię, żeby mogła uczestniczyć w tych wydarzeniach. Bardzo ważną kwestią jest dla nas to, że Daria po prostu fajnie sprawdza się w naszych projektach, sesjach plenerowych. Wiem też, że dużo ostatnio trenowała i jest mega przygotowana.
Zrozumienie każdej wizji wymaga czasu, dlatego tak długo współpracujemy z fotografem – Romanem, z odpowiedzialnym za kadry i wideo Grzesiem i właśnie z Darią.
Najbardziej trafne wydaje mi się stwierdzenie: duża ewolucja. Po latach doświadczeń, po tylu kolorach i wzorach, które wymyśliliśmy, otwieramy nowe drzwi. Rewolucja już była, teraz czas na ewolucję.
Ale tylko trochę! Mowa o kolarstwie. Odzież rowerowa to droga, którą wytyczyliśmy sobie jakiś czas temu: chcemy kolorować sporty, które są bliskie nam, i które uprawiają nasze klientki. To naturalne, że chcemy się też rozwijać: odzież rowerowa daje do tego świetną okazję, bo jej produkcja jest bardzo skomplikowana i wymagająca. Kiedyś już romansowaliśmy z „rowerówką”, ale chyba było dla nas jeszcze za wcześnie. Teraz zdecydowanie jesteśmy gotowi! Jest jeszcze jeden sport, który będziemy kolorowali, ale tej tajemnicy póki co nie zdradzę.
Cała strategia i wszystkie procesy wewnątrz firmy są długotrwałe i czasochłonne. Przykładowo, spotkania z twórcami rozpoczęliśmy we wrześniu – planowaliśmy, jaki chcemy uzyskać komunikat, jak go przekazać i zaczął się proces.
Misja przygotowań do samego wyjazdu zaczyna się trzy dni przed sesją, ale to już tak naprawdę ostatnie szlify w postaci pakowania. Co do samego wylotu, nie wiemy oczywiście, jaka będzie sytuacja, jeżeli chodzi o pandemię, ale liczę na to, że wszystko ułoży się pomyślnie: jesteśmy zwarci i gotowi.
W związku z piętnastoleciem marki wyznaczyliśmy sobie również ciekawe wyzwanie: postanowiliśmy zaprosić na sesję osobę, która do tej pory nie była w ogóle związana z naszą firmą. Zorganizowaliśmy konkurs, w którym szukaliśmy Twarzy Nessi i zwyciężczyni wybiera się z nami na sesję. Czy ujawnię teraz kto to jest? Oczywiście, że nie! Dowiecie się dopiero, kiedy już będziemy na miejscu. Zapowiada się bardzo fajna sytuacja: śledźcie koniecznie nasze kanały social media, bo już od niedzieli będzie u nas naprawdę gorąco!
To ciekawa i złożona kwestia. Mamy co prawda zamysł, żeby kolekcję letnią tworzyć z rocznym wyprzedzeniem i wtedy sesja miałaby miejsce latem, jednak w narażałoby nas to na spore ryzyko. Jakie? Pomyślmy tylko, jak w ciągu roku może zmienić się sytuacja geopolityczna czy trendy: doświadczamy tego codziennie. Nie ukrywam, że miejsca sesji są też wybierane pod kątem inspirowania naszych klientek, które kochają przecież podróże! To takie kreowanie dobrych przyzwyczajeń i zarazem promowanie miejsc wartych odwiedzenia.
W obecnej sytuacji wybór lokalizacji poza Polską jest podyktowany prozaiczną sprawą: teraz, zimą, musimy pokazać już wiosnę i lato. Trudno sobie wyobrazić, żeby modelka pozowała w krótkim rękawie na mrozie i śniegu. Analogicznie: kiedy u nas jest pełnia lata, my szukamy warunków ze śniegiem, chmurami i chłodem – tylko w ten sposób możemy profesjonalnie zaprezentować kolekcję.
Kiedy nie mogliśmy swobodnie podróżować, robiliśmy zdjęcia w Polsce, ale wymagało to naprawdę sporej „gimnastyki” od całej ekipy: piasek udawał śnieg, część kadrów powstała w lesie. W wielu miejscach w Polsce nie możemy użyć drona lub w ogóle wykonać zdjęć bez kosztownych zezwoleń, papierologii. W ostatecznym rozrachunku sesja w Polsce nie jest też wcale tańsza.
Jasne, że mam! Liczę na piękne zdjęcia z Półwyspu św. Wawrzyńca i jestem bardzo ciekawy przyrody – mamy wybrane bardzo interesujące miejscówki!
Madera bywa kapryśna. Lecąc na sesję nigdy nie wiemy, jaką sytuację zastaniemy, ale na pewno trzymam kciuki przede wszystkim za różnorodną pogodę, która pozwoli nam pokazać wszystkie twarze nadchodzącej kolekcji.
Tak! Ale póki co więcej nie zdradzę!
Wypatrujcie informacji o sesji plenerowej na naszych kanałach social media: Facebooku i Instagramie Nessi oraz Instagramie Wojtka już w ten weekend! Dołączajcie też do Kolorowej Drużyny Nessi - tam zawsze znajdziecie przecieki i mnóstwo dobrej energii.
W Nessi odpowiada za komunikację marki. Z wykształcenia dziennikarka i filolożka. Miłośniczka podróży, górskich wycieczek i bliskości z naturą. Wieczorami ćwiczy fitness, składa klocki Lego, czyta. Mama dwójki dzieci, Tymka i Kaliny. Pańcia Tekili, suczki adoptowanej ze schroniska.
Dowiedz się na co zwrócić szczególną uwagę wybierając się na trening po zmroku, aby bezpiecznie wykonać jednostkę treningową.
Dowiedz się w jaki sposób bieganie wpływa na odporność naszego organizmu - sprawdź czy warto biegać regularnie także jesienią i zimą.
Dowiedz się czym jest trening autogenny Szchultza oraz jak dzięki regularnym praktykom treningowym możesz poprawić jakość swojego życia.
Dowiedz się, co piszczy w nowej kolekcji i nad czym aktualnie pracujemy! Bądź na bieżąco z promocjami i informacjami z wnętrza firmy. Obiecujemy tylko najbardziej kolorowe newsy :)
Progres W. Izbicki, N. Sztandera, Ż. Adamus Spółka Jawna
Jana III Sobieskiego 16, 32-650 Kęty
Copyright © Nessi. All rights reserved.