Jak to robimy?

Misja SS2023: kulisy sesji zdjęciowej na Fuerteventurze

Dziś zabieramy Was w podróż po miejscach, które były planem zdjęciowym dla naszej najnowszej kolekcji spring-summer Bloom'23. Zachwycające fale oceanu, szerokie plaże, ciekawe formacje skalne, klimatyczne miasteczka - co rusz widoki godne okładki National Geographic. Oto zakulisowy materiał prosto z Fuerteventury, jednej z najbardziej fascynujących wysp archipelagu Wysp Kanaryjskich.

Mateusz Witkowski Mateusz Witkowski
  21.03.2023
11 minut
Fuertevetura-slonce-glowne-Nessi-Sportswear.jpg

Co oznacza sesja zdjęciowa w plenerze? To praca od świtu do nocy. To noszenie po kilkanaście kilogramów sprzętu w piekącym słońcu i w ulewnym deszczu. To dziesiątki kilometrów dziennie z całym ekwipunkiem na plecach, by dotrzeć do najbardziej dziewiczych miejsc Fuerteventury. To praca nie tylko po to, by zaprezentować najnowszą kolekcję Bloom, ale także by pokazać miejsca na świecie, które tylko czekają na odkrycie. Efekt? Poniżej.

Dlaczego po raz drugi wybraliśmy Fuerteventure na kierunek naszej sesji zdjęciowej?

No właśnie, co sprawia, że wracamy na tę piękną wyspę (byliśmy tu już w 2020 roku)? W tej kwestii wiele wyjaśniają słowa Żanety, projektantki i twórczyni całych kolekcji - Zróżnicowany krajobraz Fuerty to doskonałe tło dla naszej kolorowej odzieży. Są tam zarówno pustynie, szerokie ogromne plaże, ocean, a po drugiej stronie jednej z gór zielone oazy, a obok palmy. Nie dość, że krajobraz jest różnorodny, to jego kolory są co chwila inne. Co więcej, nawet góry mają różne barwy i różne formy - od gładkich po ostre, skaliste, wulkaniczne. To pozwala mi dopasować wzór do poszczególnej miejscówki. Ten majestatyczny wręcz bajkowy krajobraz, ta mieszanka struktur, nie przytłacza kolekcji, ale ją uwypukla, współgra z nią. Wśród tych wszystkich scenerii, nowa kolekcja prezentuje się pięknie.

Co równie istotne, to raj dla wielbicieli sportów wodnych, biegania i jazdy na rolkach. Szkoły surfingu, malownicze trasy biegowe, parki z szerokimi ścieżkami asfaltowymi w otoczeniu palm i kwiatów - każde z tych miejsc sprzyja różnym typom aktywności. Gdzie więc lepiej pokazać odzież sportową jak nie w takim miejscu?

Jest też aspekt przyziemny, czyli logistyka. Będąc w centralnym punkcie wyspy, możemy się sprawnie przemieszczać na kolejne spoty zdjęciowe, a to pozwala nam wykorzystać czas spędzony na sesji do maksimum. Hiszpańskie wypożyczalnie aut ograniczają do minimum wszystkie formalności. Łatwo wypożyczamy auto i wygodnie objeżdżamy wyspę po dobrze oznaczonych trasach i drogach. Z naszego punktu widzenia to idealne miejsce do realizowania sesji zdjęciowych.

Playa de la Cofete

Jedna z najdzikszych plaż na Fuerteventurze, a być może nawet w całej Hiszpanii. Położona na południowym zachodzie wyspy, otoczona przez góry i klify, rozciąga się na zaskakujące 12 kilometrów. Dojazd do plaży jest możliwy jedynie drogą gruntową, co sprawia, że jest to miejsce dość trudno dostępne, ale z pewnością warte zachodu dla miłośników zdumiewających krajobrazów i dzikiej natury. Playa de la Cofete docenią także osoby ceniące spokój i stroniące od tłumów turystów. Czysta i przejrzysta woda zapewne skusi fanów kąpieli i nurkowania.

Na Cofete spędziliśmy cały dzień od wschodu do zachodu słońca, intensywnie pracując nad ujęciami i materiałem video do nowej kolekcji. Dosłownie cały dzień, bo zjedliśmy tu śniadanie, obiad, no i kolacje. Dlaczego wybraliśmy właśnie to miejsce? Jeśli wyobrazisz sobie dziewiczą plażę, bez ani jednego śladu na piasku, spienione fale turkusowego oceanu i uformowane przez naturę formacje skalne niczym dzieła sztuki, to oczami tejże wyobraźni ujrzysz Playa de la Cofete. Kryje ona także inną ciekawą niespodziankę - Roque del Moro. To ogromny monolit skalny na zachodnim krańcu Cofete, z którego pochodzi zdjęcie poniżej. Naszym zdaniem jedno z lepszych ujęć!

Google maps: Playa de la Cofete

Google maps: Roque Del Moro

Co jeszcze skrywa Playa de la Cofete?

Innym ciekawym miejscem, które zapewne skrywa niejedną tajemnicę, jest Willa Wintera. Położona w głąb Playa de la Cofete, zbudowana w 1937 r. przez powiązanego z nazistowską partią niemieckiego inżyniera Gustava Wintera. Jedna z legend głosi, że w budynku dokonywano licznych operacji plastycznych, a sama willa jest połączona z morzem długim tunelem. Do dziś jednak nie ma żadnych pewnych informacji, co jeszcze bardziej wpływa na zagadkowość tego miejsca.

Do Willi Wintera dotarliśmy, pomimo że plan tego nie zakładał. Miejsce chyba nas przyciągało, słysząc opowieści naszego fotografa Romana, prywatnie pasjonata historii. Opowiadał nam o budynku już na lotnisku w Polsce, a w trakcie zdjęć na Playa de la Cofete, co chwila kierował swój aparat z Oli (modelka) na majaczącą w oddali Willę Wintera.

Gdy w trakcie powrotu z sesji zaczęło padać, to był to ewidentny znak, że miejsce nie chce nam dać spokoju. Deszcz spowolnił i utrudnił powrót kręta, szutrową drogą, więc decyzją Wojtka (współwłaściciel Nessi Sporstwear) podjechaliśmy do willi, by zaspokoić wzbudzoną przez opowieści Romana ciekawość. Ktoś był na podwórku, ale zachowywał się tak, jakby nas nie zauważał. Na bramie tabliczka m.in. w języku polskim: Nie przechodzić. Kilka szybkich ujęć i pakujemy się do samochodów, bo przed nami prawie godzinna jazda do hotelu.

Jeśli więc będziecie na Fuercie i interesujecie się historią, warto zahaczyć o Willę Wintera, by jeszcze mocniej rozpalić wyobraźnię. Dziś funkcjonuje ona jako muzeum. Krąży wokół niej wiele mitów, ale kto wie, czy nie ma w nich, choć ziarna prawdy?

Google maps: Willa Wintera

La Pared

Tzw. wioska surferów, słynącą z doskonałych warunków do uprawiania windsurfingu i kitesurfingu, położona na zachodnim wybrzeżu Fuereteventury, nieopodal Costa Calmy. Swoją renomę wśród surferów zawdzięcza niespokojnemu, wzburzanemu przez silny wiatr i fale, oceanowi. Oraz wybrzeżu pełnego klifów, tak odmiennego od klasycznych piaszczystych plaż, charakterystycznych dla wakacyjnych kurortów.

Nie mogliśmy pominąć tej spektakularnej miejscówki i przegapić okazji do zrobienia kilku ujęć. Na miejscu jednak dały o sobie znać te słynne niebezpieczne fale, więc odbiliśmy się od drzwi wypożyczalni sprzętu. By nie tracić czasu i nie zmarnować bajecznego zachodu słońca, postanowiliśmy zrobić ujęcia biegania z drona (sprzęt i obsługa przez chłopaków z Manolo Filmy). Jak się okazało po zejściu na plażę, w oceanie pływało kilku śmiałków, w tym właściciel wspomnianej wypożyczalni. Od słowa do słowa, ostatecznie udało się wypożyczyć sprzęt i nakręcić fantastyczne ujęcia.

Google maps: La Pared

Betancuria

To klimatyczne miasteczko położone w centralnej części Fuerteventury, łączy w sobie bogatą historię, malownicze otoczenie i ciekawe dziedzictwo kulturowe. Założona w 1404 roku, jest jednym z najstarszych miast na Wyspach Kanaryjskich, z jednymi z najstarszych zabytków na wyspie. Otoczona przez góry, parki narodowe i liczne jaskinie. W miasteczku co chwila można natknąć się na ślady tradycyjnego rzemiosła, takiego jak tkactwo i ceramika.

Betancuria przez wielu uznawana jest za najładniejszą miejscowość na całej Fuerteventurze. Charakterystyczne białe ściany przeróżnych budynków, od zabytków po malownicze domki w ścisłym historycznym centrum, stanowiły doskonałe tło dla ujęć w klimacie sport&casual. Co by nie mówić, bez wątpienia warto przespacerować się uliczkami urokliwej Betancurii.

Google maps: Betancuria

Costa Calma i Sotavento

Costa Calma to popularna miejscowość położona w południowej części wyspy. To tutaj znajdował się nasz hotel. To właśnie na jego tarasie udało się zrealizować emanujące spokojem ujęcia jogi.

Okoliczne tereny Costa Calmy są idealne do wędrówek, pieszych wycieczek i jazdy na rowerze. Ale główną atrakcją są słynne na całe Wyspy Kanaryjskie plaże o białym piasku i turkusowej wodzie, takie jak Sotavento. Sotavento w rzeczywistości to obszar pięciu plaż, o długości około 9 kilometrów. Wyróżnia się wspaniałymi warunkami do uprawiania windsurfingu i kitesurfingu. Znajduje się tu wiele wypożyczalni sprzętu oraz szkółek surfingu. W odróżnieniu od wymagającej doświadczenia La Pared, płytkie i spokojne wody Sotavento są idealne dla początkujących.

Charakterystycznym zjawiskiem dla Sotavento jest powstawanie lagun. Laguna to płytki zbiornik wodny oddzielony od morza lub oceanu przez piaszczyste wysepki lub rafy koralowe. Zjawisko to związane jest z pływami morskimi oraz z fazami księżyca. Podczas nowiu i pełni pojawiają się najsilniejsze przypływy. Właśnie wtedy, na brzegu tworzy się płyciutka laguna.

Google maps: Costa Calma

Google maps: Sotavento

Barranco de las Peñitas

Barranco de las Peñitas to kanion położony w centralnej części wyspy, na południe od Betancurii. Kanion ciągnie się na długości około 5 km i jest jednym z najbardziej malowniczych obszarów na wyspie. Charakteryzuje się krajobrazem zbudowanym z czerwonych skał i wąwozów, a także roślinnością typową dla obszarów pustynnych i skalistych. W dolinie przepływa strumień, który tworzy naturalne baseny i wodospady, co czyni to miejsce idealnym na kąpiel i relaks. Barranco de las Peñitas jest również popularnym miejscem dla miłośników wspinaczki, ze względu na liczne skały i klify, które oferują możliwość uprawiania różnych form tego sportu. Co ważne szczególnie dla nas, w wąwozie postała szczególna ścieżka biegowa, o której piszemy poniżej.

W Barranco de las Peñitas na ziemi tak wyschniętej i spękanej, jak tylko możecie to sobie wyobrazić, powstały jedne z najbardziej zaskakujących ujęć biegowych w naszej kampanii

Zatrzymaliśmy się niedaleko wioski Vega de Rio Palmas, gdzie znajduje się jedyny - nieczynny zresztą, zbiornik słodkowodny na wyspie. Można go dostrzec przy drodze prowadzącej do Betancurii.

Od miejsca, w którym się zatrzymaliśmy do nieczynnego zbiornika dzieliło nas ok. 5 km. Wyglądało to tak: wąska ścieżka, czasem stroma, wokół sukulenty i palmy, gdzieś ogrodzenie, a za nim dojrzewające opuncje. Jeszcze dalej charakterystyczny wiatrak, który służy mieszkańcom do wydobywania wody pod uprawy ze studni głębinowych. I na tle tego krajobrazu my - obładowani sprzętem, plecakami z nową kolekcją, kilkoma litrami wody dla całej, 7-osobowej ekipy.

Kiedy dotarliśmy na miejsce, zaskoczyła nas intensywność koloru rdzawej, pomarańczowej wręcz ziemi, pełnej pęknięć i dołków. To już Afryka czy jeszcze Hiszpania? W połączeniu z żywą zielenią, dawało to niesamowity efekt! Z jednej strony mieliśmy widok na Pico Lima — ascetycznie górujący nad horyzontem szczyt, z drugiej na tamę.

Zbiornik jest częścią wąwozu, wzdłuż którego powstała malownicza, usytuowana przy skalnej ścianie, ścieżka biegowo-trekkingowa. W tamtych rejonach przebiega też mniej więcej 40-godzinny szlak, liczący ok. 150 km. Jest on częścią Wielkiej Trasy GR®131, która łączy wszystkie Wyspy Kanaryjskie.

Trafiliśmy na upalną pogodę, bezchmurne niebo, nawet wiatr nie dawał o sobie znać, jak to zwykle miał w zwyczaju, ale swoją robotę trzeba było wykonać. Echo w wąwozie niosło odgłosy ptaków i kóz, pasących się na zboczach gór. Klimat nie do podrobienia. Wypuściliśmy drona, żeby pokazać to miejsce z góry, nakręciliśmy dynamiczne ujęcia biegowe, zrobiliśmy zdjęcia i materiał video - dzień jak co dzień!

Google maps: Barranco de las Peñitas

Jeśli chcesz zobaczyć efekty sesji zdjęciowej, obserwuj profil Nessi Sportswear na Instagramie. Jeśli interesuje Cię odzież, którą ma na sobie Ola lub chcesz stworzyć zestaw odpowiadający Twoim preferencjom, zajrzyj do naszego sklepu internetowego.

Mateusz Witkowski

Mateusz Witkowski

Od 9 lat czynnie uprawia kolarstwo szosowe oraz górskie, spędzając na rowerze średnio 400 godzin rocznie i robiąc ok. 10.000 km w sezonie. Ma za sobą liczne starty w wyścigach szosowych i maratonach MTB. Najczęściej można go spotkać jak na rowerze pokonuje beskidzkie przełęcze.

Może Ci się spodobać:

Czym jest trening funkcjonalny i jakie ćwiczenia warto wykonywać?
Porady

Czym jest trening funkcjonalny i jakie ćwiczenia warto wykonywać?

Poznaj zalety ćwiczeń funkcjonalnych i sprawdź dlaczego warto wprowadzić akurat ten rodzaj treningu jako uzupełnienie planu treningowego.

Jak przygotować się do biegania w chłodnych warunkach?
Porady

Jak przygotować się do biegania w chłodnych warunkach?

Sprawdź co zrobić aby bieganie w chłodnych i trudnych warunkach nie było "katorgą" tylko przyjemnym wyjściem na trening.

Premiera drugiego odcinka podcastu!
News

Premiera drugiego odcinka podcastu!

3.12.2024 ukazał się drugi odcinek podcastu Nessi Sportswear: Kolorowa strona sportu. To rozmowa z Justyną Garlacz-Sadowską: ambasadorką naszej marki, biegaczką, trenerką i pasjonatką natury.

Zapisz się do newslettera

Dowiedz się, co piszczy w nowej kolekcji i nad czym aktualnie pracujemy! Bądź na bieżąco z promocjami i informacjami z wnętrza firmy. Obiecujemy tylko najbardziej kolorowe newsy :)

Kontakt

Progres W. Izbicki, N. Sztandera, Ż. Adamus Spółka Jawna
Jana III Sobieskiego 16, 32-650 Kęty

Copyright © Nessi. All rights reserved.