Ludzie

Biegaczka która nie lubi biegać

Nie lubi biegać, ale… kolorowe ciuchy zmuszają ją do wyjścia z domu. Nie cierpi pływać, a wystartowała w triathlonie, bo zobaczyła na stronie zawodów piękny medal, który chciała mieć. Co jeszcze Marta Szczelina robi wbrew sobie? ;-) Poczytajcie!

Redaktor Redaktor
  21.12.2018
4 minuty
21.12.2018.jpg

Podobno biegasz, bo szkoda Ci, by ubrania leżały w szafie i się kurzyły…

(Śmiech) No tak właśnie jest. Karolina, która zresztą zaraziła mnie bieganiem, pochwaliła się kiedyś nowymi legginsami. Pomyślałam wtedy: ale pstrokate. Teraz sama w tych pstrokatych trenuję, a im więcej mają kolorów, tym wydają mi się piękniejsze. Uwielbiam kupować ciuchy i je nosić, niekoniecznie lubię biegać. No ale jak pokazać swój nowy cudny nabytek bez wychodzenia z domu? Więc nie mam wyjścia… truchtam :P

To co zakładasz na trening ma znaczenie?

Jasne. Kolorowe rzeczy mają w sobie taką pozytywną energię. Nie da się ukryć, że motywują do działania, do tego, żeby wyjść z domu i coś ze sobą zrobić. Do tego ten lans na wsi (śmiech). Która kobieta tego nie lubi?

Który wzór jest Twoim ulubionym?

O panie, niby proste, ale jakże trudne pytanie! Wzorem, który powalił mnie chyba od samego początku, była tegoroczna mozaika. Kiedy zobaczyłam obraz Kasi Romejko od razu się w nim zakochałam. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Ale wszystko mi się podoba. W nowej kolekcji nie ma chyba wzoru, którego nie miałabym na którejś części garderoby, choćby na kominie czy czapce.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z bieganiem?

Po prostu chciałam spróbować jak to jest. Koleżanki i koledzy, którzy biegali, często opowiadali, że byli na takim biegu, że udało im się przebiec tyle i tyle. Ja zawsze lubiłam sport. Zwolnienie z wychowania fizycznego wchodziło w grę tylko wtedy, jak miałam coś w gipsie. Po szkole brakowało mi aktywności. Początkowo jeździłam na fitness do Oświęcimia, ale na dłuższą metę było to dość uciążliwe. Kiedy w Brzeszczach powstała grupa biegowa, postanowiłam do niej dołączyć i sprawdzić, jak to jest.

Startujesz też w zawodach. Jakie dystanse biegasz najchętniej? Z jakiego osiągnięcia jesteś najbardziej dumna?

Dumna jestem z moich półmaratonów. Zwłaszcza że przygotowania do nich nie były zbyt porywające (śmiech). Do pierwszego miałam się przygotowywać 3 miesiące wcześniej, tymczasem do dnia zawodów nie udało mi się zrobić więcej niż 10 km ciągiem. Ale do Krakowa pojechałam, bo stwierdziłam, że jak nie dam rady już biec, to dojdę.

W ogóle uwielbiam zawody, poznawanie ludzi, tę niesamowitą atmosferę. Szczególnie cenię sobie Nocny Praski (rewelacyjni kibice, piękna nocna Warszawa i cudowna pogoda, jak to na koniec lata) oraz Kęcką Piątkę (super organizacja i bardzo bogaty pakiet, a wpisowe chyba najtańsze ze wszystkich biegów!).

Czy bieganie w jakiś sposób odmieniło Twoje życie?

Pewnie. Mam lepszą kondycję, zgrabniejszą sylwetkę. Poznałam mnóstwo fajnych ludzi. Ostatnio np. mamy taką tradycję, że po biegach robimy sobie piknik albo idziemy razem do knajpki. Pasja zbliża.

Czy w Twoim życiu jest tylko bieganie czy uprawiasz jeszcze jakieś inne sporty?

Zimą jeżdżę na nartach, choć ostatnio trochę to zaniedbałam. Amatorsko gram też w siatkówkę: raz w tygodniu spotykamy się ze znajomymi na sali i dajemy z siebie wszystko.

Czy w związku z bieganiem w Twoim życiu wydarzyło się coś zabawnego?

Wystartowałam w triathlonie. Tak po prostu. I nadal nie mam pojęcia, co ja tam robiłam. Pamiętam, że ta myśl pojawiła się u mnie podczas jednego z grupowych treningów. Koledzy mówili, że się zapisali, że dystans krótki, że będzie fajnie. Ja wiedziałam, że to nie moja bajka, bo nienawidzę pływać. Ale któregoś dnia na Facebooku zobaczyłam medal, który otrzymywali uczestnicy i stwierdziłam, że muszę go mieć. Poza tym pływania było tylko 400 metrów. Ja miałam tego nie przepłynąć?

Na zawodach były 3 grupy. Kobiety znajdowały się w tej trzeciej, razem z najstarszymi mężczyznami. Do wody weszłam jako ostatnia, a jedyne 400 metrów okazało się wykańczające. Myślałam, że dychnę sobie na rowerze, ale tak się nie stało. Na etapie rowerowym są strefy, w których wolno Ci wsiąść na rower. Ja po wyjściu z wody byłam tak skołowana, że całkiem o tym zapomniałam. Wskoczyłam na moje dwa kółka i któryś z sędziów od razu krzyknął, że jestem zdyskwalifikowana. Tylko że jak wsiadłam na ten rower, tak od razu z niego spadłam. Sędzia więc podszedł do mnie z komentarzem, że w sumie sama się ukarałam i że mogę jechać.

Na rowerze udało mi się wyprzedzić tylko jedną osobę. Na etapie biegów kolejną. Skończyłam trzecia od końca.

Dzięki Marta za Twoje opowieści :-) Życzymy kolejnych sportowych przygód!

Redaktor

Redaktor

To my - Nessi Sportswear! Od 2007 roku tworzymy wysokiej jakości, buntowniczą odzież sportową, która wprowadza kolorową moc do codziennych treningów. Inspirujemy, motywujemy i dzielimy się biegową wiedzą. Poczujcie moc koloru!

Może Ci się spodobać:

Co to jest CrossFit? Wszystko, co powinieneś wiedzieć o tej popularnej formie treningu!
Porady

Co to jest CrossFit? Wszystko, co powinieneś wiedzieć o tej popularnej formie treningu!

Dowiedz się jakie są główne założenia treningu CrossFit i ile korzyści może przynieść regularne jego wykonywanie.

Jak bezpiecznie biegać po śliskich nawierzchniach?
Porady

Jak bezpiecznie biegać po śliskich nawierzchniach?

Dowiedz się na co zwrócić szczególną uwagę podczas treningów na trudnym podłożu aby nie nabawić się kontuzji.

Jakie formy aktywności warto włączyć do treningu biegowego jesienią?
Porady

Jakie formy aktywności warto włączyć do treningu biegowego jesienią?

Dowiedz się co warto wprowadzić do treningu uzupełniającego biegacza jesienią, aby zaprocentowało to w nowym sezonie startowym.

Zapisz się do newslettera

Dowiedz się, co piszczy w nowej kolekcji i nad czym aktualnie pracujemy! Bądź na bieżąco z promocjami i informacjami z wnętrza firmy. Obiecujemy tylko najbardziej kolorowe newsy :)

Kontakt

Progres W. Izbicki, N. Sztandera, Ż. Adamus Spółka Jawna
Jana III Sobieskiego 16, 32-650 Kęty

Copyright © Nessi. All rights reserved.