Nie, nadal to do mnie w 100 proc. nie dociera. Tak się zastanawiałam, czym się powinnam zająć w czasie tych 12 godz. oprócz biegania, a konkretnie: czym zająć głowę? Znajomy już rzucił paroma pomysłami: może by tak posłuchać audiobooka, pouczyć się angielskiego, przeanalizować swoje obecne życie… A może po prostu będę rozmyślać nad tym, jak zarobić pierwszy milion. A nuż te 12 godz. odmieni moje życie. Wpadnę na pomysł megabiznesu i oprócz bolącej każdej części ciała, skrajnego wykończenia organizmu i milionów przekleństw wypowiedzianych w czasie biegu po latach powiem potomnym: „To był bieg, który zmienił moje życie”… ha ha ha!
Żarty żartami, ale obecnie uwagę muszę skupić na treningu, a potem na taktyce. Nie minął miesiąc od ostatniego mojego wpisu, nic szczególnego się w tym czasie nie wydarzyło, chociaż mam newsa: organizator po rozmowach z biegaczami wprowadził zapis w regulaminie, że co trzy godziny będzie zmieniany kierunek biegu. To dobra wiadomość! Będzie w miarę równe rozłożenie pracy obu nóg. No ja bym jeszcze proponowała włączenie muzyki z głośników, ewentualnie telebimy i może maraton filmowy w biegu :P No i jeszcze szwedzki stół mile widziany, w końcu lepiej nie siadać, bo istnieje ryzyko, że już się nie wstanie :P
Znów odeszłam od podstawowego wątku: TRENING. Tak jak wspominałam, ćwiczę regularnie, obecnie pod maraton, ale część treningów robię na bieżni. Bieżnię odwiedzam minimum trzy razy w tygodniu na pięć jednostek treningowych. Co jest godne uwagi? W ciągu ostatnich dwóch tygodni zrobiłam dwa treningi 20-kilometrowe, podczas których biegałam w kółko – wybiegałam więc 50 kółek. Nie był to jednostajny trening. Pierwszy to było BNP (bieg z narastającą prędkością), który prezentował się następująco: 4 km tempo 4:25; 4 km tempo 4:20; 2 km tempo 4:15 i 2 km tempo 4:10. Drugi to: 3 x 4 km tempem 4:05. Oprócz tego oczywiście są rozgrzewka, schłodzenie i KONIECZNIE ROZCIĄGANIE (po każdym treningu). Nie są to łatwe treningi, ale nic się samo nie zrobi.
Świetną przygodę z bieżnią przeżyłam w Głuchołazach. Wyjechałam z dziećmi na tygodniowy urlop. Jedyną możliwością biegania było zabieranie dzieci na bieżnię i kręcenie kółek. Szkoda było mi odpuścić cały tydzień treningowy, więc po odpowiednim zmotywowaniu moich dzieci (niestety, wyciągnęły ode mnie aż 120 zł za ten tydzień) mogłam swój plan na bieżni realizować. Już w pierwszy dzień pobytu przebiegłam 26,10 km ze średnim tempem 4:33. Głowa się trochę nauczyła, bo pękło 65 okrążeń. To był mocny trening! Kolejne dwa były raczej BS-ami, ale wierzcie mi lub nie, lepiej biega się coś zróżnicowanego po bieżni. Czwarty trening to jednostka, o której warto wspomnieć – ponad 21 km, 53 okrążenia, średnie tempo 4:17. Całe szczęście trening był zróżnicowany, bo obejmował 2 x 7 km w tempie ~4:00. Byłam bardzo zadowolona! Ten tydzień zakończyłam ze stanem licznika 100 km wykręconych na bieżni. Fajnie to brzmi. Szkoda tylko, że ja te 100 km 11 listopada muszę zrobić w ciągu maksymalnie 12 godz.! Dalej trzęsę portkami. Do następnego!
To my - Nessi Sportswear! Od 2007 roku tworzymy wysokiej jakości, buntowniczą odzież sportową, która wprowadza kolorową moc do codziennych treningów. Inspirujemy, motywujemy i dzielimy się biegową wiedzą. Poczujcie moc koloru!
Dowiedz się w jaki sposób bieganie wpływa na odporność naszego organizmu - sprawdź czy warto biegać regularnie także jesienią i zimą.
Dowiedz się czym jest trening autogenny Szchultza oraz jak dzięki regularnym praktykom treningowym możesz poprawić jakość swojego życia.
Dowiedz się na co zwrócić szczególną uwagę w swojej diecie aby treningi w okresie jesienno - zimowym nie osłabiły Twojego organizmu.
Dowiedz się, co piszczy w nowej kolekcji i nad czym aktualnie pracujemy! Bądź na bieżąco z promocjami i informacjami z wnętrza firmy. Obiecujemy tylko najbardziej kolorowe newsy :)
Progres W. Izbicki, N. Sztandera, Ż. Adamus Spółka Jawna
Jana III Sobieskiego 16, 32-650 Kęty
Copyright © Nessi. All rights reserved.