Kobieta dużego formatu, która twierdzi, że dorodna gruszka i kalafior też mogą czerpać przyjemność z biegania. Pełna uśmiechu, radości, pozytywnej energii.
Jak sama mówi – warto pomimo przeciwności iść do przodu, znać swoją wartość i tego się trzymać. Nie skręcać tam, gdzie idą inni, tylko dlatego, że tak nakazuje odgórne prawo. Najważniejsze to pozostać sobą.
O odnajdywaniu swojej drogi i czerpaniu z tego masy satysfakcji porozmawialiśmy z Wandą zwaną Wendy!
WENDY: Tym imieniem zwracają się do mnie bliscy, a zapoczątkowała to moja siostra ponad 20 lat temu. Wendy jest bohaterką powieści o Piotrusiu Panie. Moje prawdziwe imię to Wanda. Każdy Polak wie kim była Wanda i jak tragicznie zakończyła swój żywot. Kiedyś go nie lubiłam i chciałam je zmienić. Teraz uważam, że moje imię jest piękne i oryginalne, choć staroświeckie.
WENDY: Jestem kobietą dużego formatu, jak to mówi moja córeczka. Mamą trzech jaszczurek. Lubię aktywnie spędzać czas wolny. Kocham wieczory przy dobrym serialu kryminalnym i kubku ciepłej herbaty z miodem.
WENDY: Dowiedziałam się o KDN od koleżanki z którą chodziłam na treningi Bożenki Kisielewicz. Grupa emanuje pozytywną energią. Nie jest to miejsce w którym trzeba rywalizować ze sobą.
WENDY: Zaczęło się trzy lata temu od Pani Ani - nauczycielki w przedszkolu mojej córeczki. Dowiedziałam się, że biega mimo wieku 47lat. Stwierdziłam, że jak ona może, to i ja też! Na pierwsze "tzw. bieganie" wybrałam się w bawełnianych spodniach dresowych, bluzie i butach do fitnessu. Przetruchtałam z 300m, wróciłam do domu cała czerwona i spocona jak świnka. Wszystko mnie bolało. To był pierwszy dzień mojej biegowej przygody.
Od tej pory zmieniłam nawyki i zaczęłam regularnie biegać. Nie było to proste, bo ważyłam wtedy 109kg. Zakochałam się po same uszy. To moja alternatywa zamiast pokoju w kropeczki i bez klamek. Mam czasem chwilę zwątpienia i nie chcę mi się iść na trening. Podobno jak się czego uprę to nie odpuszczam i taka już moja natura. Bieganie jest dla każdego - nie tylko dla szczypiorków i pietruszek. Dorodna gruszka i kalafior też mogą czerpać z niego przyjemność.
WENDY: Przestałam jeść pieczywo, ograniczyłam mięso i jadłam sałatki na kolację. Od stycznia 2017 nie jem mięsa, pszenicy i majonezu. Od 2,5 roku z mięs jem tylko ryby i owoce morza.
WENDY: Korzystałam z wiedzy w internecie i czasopism branżowych. Na początku były marszobiegi i krótkie dystanse do 2km. Potem głównie bieganie truchtem. Od sierpnia 2018 mam trenera biegowego, który mnie prowadzi i są już pierwsze efekty tej współpracy.
WENDY: Najpierw był rower, później siłownia. Kiedy pierwszy raz poczułam wiatr na policzku i to że ja sama mogę się przemieszczać bez niczyjej pomocy i ta radość -bezcenne. Jak się zakochuję w jakieś aktywności, to po same uszy.
Bieganie jest jedną z moich miłości i mam nadzieję, że będę się nią cieszyć do później starości. Z nim jest jak w związku z ukochaną osobą. Kocham za budująca się kondycję i dużą dawkę endorfinek. Nienawidzę go, kiedy po treningu czuję każdy mięsień i następnego dnia chodzę jak Pinokio. Za treningi w upał i w niekomfortowych warunkach.
WENDY: Biegam dla siebie i treningowo. Wyznaczyłam sobie określone cele. Chciałabym je w miarę możliwości zrealizować.
WENDY: Oczywiście, że tak. Ma to znaczenie dla każdego z nas. Lubię bardzo kolorowe ubrania - to jest motywacja do dalszych treningów, by jak najlepiej w nich wyglądać. Tak wyróżniam się z tłumu nie tylko kolorowym strojem, ale i swoją figurą.
WENDY: Lubię bardzo spodnie dresowe i krótkie leginsy. Polubiłam też spódniczki biegowe, choć na co dzień ich nie noszę. Mogę nosić ubrania w swoim rozmiarze i cieszyć się jakością i unikatowa grafiką.
WENDY: Dziękuję bardzo za miła rozmowę.
To my - Nessi Sportswear! Od 2007 roku tworzymy wysokiej jakości, buntowniczą odzież sportową, która wprowadza kolorową moc do codziennych treningów. Inspirujemy, motywujemy i dzielimy się biegową wiedzą. Poczujcie moc koloru!
Przysiad to jedno z najbardziej wszechstronnych ćwiczeń – wzmacnia pośladki, uda i core, a przy tym poprawia mobilność i stabilizację. Klasyczne, sumo, bułgarskie czy z wyskokiem – każdy rodzaj przysiadu angażuje mięśnie w inny sposób i daje inne efekty. Kluczem jest technika: proste plecy, aktywny brzuch i kolana w linii stóp. Dzięki temu przysiady stają się nie tylko rzeźbiarzem sylwetki, ale też fundamentem siły i zdrowych stawów.
Bieganie w deszczu to nie tylko trening, ale też przygoda. Hartuje organizm, buduje siłę mentalną i daje niesamowite poczucie wolności, gdy ścieżki pustoszeją, a krople chłodzą ciało. To okazja, by poczuć dziecięcą radość, odkryć świeżość natury i wrócić z biegu z podwójną satysfakcją.
Sauna po biegu kusi wizją szybszej regeneracji i relaksu, ale czy naprawdę wspiera mięśnie i zdrowie biegacza?Sprawdź, jakie korzyści daje ciepło po treningu, kiedy sauna pomaga, a kiedy lepiej jej unikać.
Dowiedz się, co piszczy w nowej kolekcji i nad czym aktualnie pracujemy! Bądź na bieżąco z promocjami i informacjami z wnętrza firmy. Obiecujemy tylko najbardziej kolorowe newsy :)
Progres W. Izbicki, N. Sztandera, Ż. Adamus Spółka Jawna
Jana III Sobieskiego 16, 32-650 Kęty
Copyright © Nessi. All rights reserved.