Marta, Basia i Iwona. Są przykładem, że warto dać sobie szansę na przyjaźń, nawet wówczas, gdy wiek nastoletni dawno mamy już za sobą. W żadnym wypadku nie wypominamy dziewczynom wiosen, chcemy jedynie podkreślić, że każdy moment jest dobry, aby otworzyć się na drugiego człowieka. Sport jest doskonałym tłem dla takich spotkań. Wspólna pasja zacieśnia więzi, daje wiele momentów do wzruszeń, do wzajemnej motywacji i wsparcia. To dzielenie chwil radosnych, a także porażek. Umiejętność bycia razem w każdej chwili, to wielka wartość. O tym jaka jest przyjaźń pomiędzy trzema kobietami opowiedziała nam Marta. Zapraszamy do lektury.
Marta opowieść zaczęła sama...
Z Basią znam się od szkoły podstawowej, chodziłyśmy do równoległych klas. Później rok do liceum. Nasze drogi po szkole się "rozeszły". Spotkałyśmy się na biegu w Tychach i można powiedzieć, że zaraziła się ode mnie Nessi.
Natomiast Iwonę znałam tylko ze zdjęć z grupy. W 2018 roku była Kęcka piątka i patrzę,... a obok mnie stoi Iwona. Można powiedzieć, że "napadłam" na nią (śmiech). Mówię: „Cześć - Ty jesteś Iwona?! Jestem Marta". Później widziałyśmy się na jakimś biegu i zgadałyśmy się w trójkę, że będziemy razem jeździć na biegi.
Ja mieszkam w Brzeszczach, Basia w Oświęcimiu, a Iwona jest z Kęt. Jeździmy do siebie, spotykamy się na treningach czy na grillu (uśmiech). Jest super. Wspieramy się i motywujemy. A nawet nie raz pocieszamy w trudnych chwilach.
Wiadomo, że każda z nas ma swoje przyzwyczajenia czy odmienne zdanie, ale jakoś się dogadujemy. To jest też na plus, że każda z nas jest inna. Byłybyśmy nudne, gdybyśmy się we wszystkim zgadzały (śmiech).
Nie wiem czy to jest trudniejsze. Może coś w tym jest. Może właśnie dlatego, że jesteśmy dojrzalsze inaczej na to patrzymy, inaczej podejmuje się pewne decyzje, inaczej patrzysz na drugiego człowieka. Niektórzy mają taki "dar", że rozpoznają w człowieku jaki on jest. Ale z drugiej strony jak się nie spróbuje, to nigdy się nie dowie. Ja swojej decyzji nie żałuję, mam wokół siebie fajne laski, z którymi mogę pogadać o wszystkim. Zawsze byłam skrytą osobą, nie lubiłam się "pokazywać", a właśnie teraz mam większą odwagę żeby komuś zaufać. To chyba przychodzi z wiekiem (uśmiech).
Zawsze jest początek "czegoś". Te przyjaźnie, które buduje się przez lata też kiedyś go miały.
Wspólna pasja na pewno. Wzajemne wsparcie. Radość jak się spotykamy.
Kontaktujemy sią prawie codziennie, utworzyłam nawet grupę na Messengerze żeby było łatwiej. Wrzucamy tam też jakieś linki związku z zawodami ale głównie jest po to aby pogadać, tak po prostu.
Bieganie! Już kiedyś napisano o mnie, że jestem biegaczką, która nie lubi biegać, ale jak ma z kim - to jest super!
Lubimy rywalizować, poprawić swoje wyniki, ale fun też się liczy. No i jest to kolejny pretekst, żeby się spotkać. Spotkać się też z innymi. Poznawać znajomych swoich znajomych - to też jest fajne.
Tak, mniej więcej. Wiadomo, że pewne różnice w czasach na danym dystansie są, ale niewielkie. Ja jestem najsłabszym ogniwem w tej trójce. Czy ze sobą rywalizujemy? Myślę, że czasami tak, chociaż nie złościmy się przez to na siebie. W sensie, że dzisiaj Iwona była lepsza czy Basia. Cieszymy się razem ze swoich małych sukcesów.
Ło matko (śmiech). Nie wiem. SPORO tego było.
Półmaraton w Tychach. Pogoda masakra. Iwona z kontuzją. Ja z kontuzją. Aaaaa to był pierwszy półmaraton Iwony. Mówię do niej nie dam rady, chyba zejdę z trasy (pierwszy raz). Iwona do mnie, że jak ja zejdę, to ona też. Nie mogłam na to pozwolić (uśmiech). Wspierałyśmy się na trasie wzajemnie. Razem biegłyśmy, razem przechodziłyśmy do marszu. Wspierałam się na jej ramieniu.
Natomiast z Basią zrobiłyśmy w tym roku Koronę Półmaratonów (oczywiście to był jej pomysł, bo ja bym się nie odważyła). I chyba wszystkie biegi i wyjazdy były takie... bardzo emocjonujące, których nie zapomnimy.
Spodobały jej się moje legginsy Crazy Eyes Owl i trochę zareklamowałam firmę (śmiech). W sumie to wystarczyło, zamówiła pierwsze legginsy, później kolejne, spódniczkę i tak poszło.
Od naszej Karoliny. Pracowałyśmy razem, zaraziła mnie bieganiem i kiedyś po naszym lokalnym "biegu o złote gacie" przyniosła do pracy legginsy Nessi Mosaica. I mi mówi - patrz jakie fajne, trzymają się, z tyłka nie lecą, jakościowo super. A ja do niej - "za pstrokate dla mnie". Później zamówiłam pierwsze długie legginsy i 3/4, oczywiście jak najbardziej czarne. Mam je do tej pory. Ale po pewnym czasie zaczęły mi się podobać "te pstrokate" i zaczęłam zamawiać. Nie ukrywam mam tego "SPORO" - od długich i krótkich leginsów po spódniczki, nie wspominając o "górnej" części garderoby.
TAAAAK, PRZEPADŁAM (śmiech). To jest jak narkotyk albo inne uzależnienie. Tyle rzeczy mi się jeszcze podoba.
Tak, nigdy nie biegamy ubrane na jednokolorowo, zawsze się wyróżniamy (uśmiech).
Tak, bardzo dużo osób biega ubranych na "ciemno", może nie którzy lubią takie kolory, dobrze się w nich czują, np. Iwona też lubi czarny kolor, ale zawsze ma połączone z czymś kolorowym.
...robię w życiu coś więcej niż inni (uśmiech).
Można na kimś polegać w każdej sytuacji.
Ja również dziękuję.
W rozmowie:
Marta Szczelina
Basia Przesór
Iwona Grabowska
To my - Nessi Sportswear! Od 2007 roku tworzymy wysokiej jakości, buntowniczą odzież sportową, która wprowadza kolorową moc do codziennych treningów. Inspirujemy, motywujemy i dzielimy się biegową wiedzą. Poczujcie moc koloru!
Dowiedz się jakie są główne założenia treningu CrossFit i ile korzyści może przynieść regularne jego wykonywanie.
Dowiedz się na co zwrócić szczególną uwagę podczas treningów na trudnym podłożu aby nie nabawić się kontuzji.
Dowiedz się co warto wprowadzić do treningu uzupełniającego biegacza jesienią, aby zaprocentowało to w nowym sezonie startowym.
Dowiedz się, co piszczy w nowej kolekcji i nad czym aktualnie pracujemy! Bądź na bieżąco z promocjami i informacjami z wnętrza firmy. Obiecujemy tylko najbardziej kolorowe newsy :)
Progres W. Izbicki, N. Sztandera, Ż. Adamus Spółka Jawna
Jana III Sobieskiego 16, 32-650 Kęty
Copyright © Nessi. All rights reserved.